- Martwisz się czymś. - pokręciłam głową. - Nie bój się mi powiedzieć. Ja też ostatnio mam zmartwienia i wiem, jak jest z tym ciężko. Próbujesz zachować je tylko dla siebie, gnębisz się nimi przez dnie i się obwiniasz. Mam dokładnie to samo. Nie bój się wyrzucić je z siebie.
Silver nadal wpatrywał się w dal. Myślał intensywnie, ale się nie odzywał. Jego twarz przybrała poważny wyraz.
- Nie musisz zamartwiać się mną, Shanti. - powiedział smutnym głosem. - Jak już mówiłaś, masz swoje zmartwienia, więc po co ci następne? I tak jesteś pierwszą osobą, która się mną zainteresowała i cenię to. Ale nie musisz. Nie musisz...
Westchnęłam przeciągle. Silver'a coś na pewno nękało, ale co? Chyba nigdy tego nie odgadnę. Nie było sensu dalszego wypytywania i zmuszania go. Stałam więc czekając na jego dalszą reakcję.
(Silver?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz