-Posmakować nektaru słodkich kwiatów , znaleźć partnera , mieć dzieci. I to tyle właściwie... Ale wszystko w dwa dni! - zawołała z przejęciem
-A co się stanie po tych dwóch dniach? - moja ciekawość nie znała końca
- Co dalej? - spytała Srebrzynka - Co dalej? Na tym się wszystko kończy... - powiedziała ze smutkiem
-i? - chyba stałam się nieco natrętna
- To koniec! Koniec życia! Rozumiesz??? Umieram!! Ogarniasz?? - krzyknęła zmęczona moją ciekawością
Wyglądała jakby chciała już odfrunąć. No tak... Czasem przesadzam z tą ciekawością.
-Sorry... - powiedziałam cicho
- Ja też przepraszam - powiedziała i dodała - Muszę lecieć! Może kiedyś spotkasz moje dzieci... -dodała i odleciała
To była nasza pierwsza i ostatnia rozmowa. Srebrzynka była bardzo miła. Bardzo ją polubiłam. Szkoda tylko że nie jest koniem. Wtedy to ... ba! Przyjaciółkami mogłybyśmy zostać.. Ale tak... Tak się nie da. Szkoda że biedna ma takie krótkie życie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz