- Hmm... może- powiedziałam.
- ... chodź za mną!- przerwał mi niespodziewanie Martel.
Pokłusowaliśmy, albo raczej pocwałowaliśmy. Ja za Martelem, a on sam
z widoczną ekscytacją na pysku. "Gdzie on mnie prowadzi?"- pomyślałam.
Przyznam się- jeszcze tak szybko nie biegłam. Nie miałam do tego okazji.
Jednak bez przerwy zastanawiało mnie, gdzie tak pędzi. Może to kolejna
niespodzianka, jak jego cudowna pani? Może to jakaś rzeka, może łąka,
może jaskinia, a może las? Jednak po jakimś czasie wszystko
zrozumiałam...
Przed naszymi oczyma ukazał się piękny widok. Wiedziałam już, że Martel zaprowadził mnie
Martel? Gdzie mnie "porwałeś" xd ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz