Spojrzałam na konia.
- Połamana noga...-popatrzyłam na Lucky'ego - kiedy się obudzi nie będzie nic pamiętać
- Ale odzyska pamięć?
-Tak, za 4 godziny - odpowiedziałam
- Zamiast go ciągnąć ja mogę przesunąć ten kwiat dzięki żywiole ziemi...-powiedziałam po chwili - Było by lepiej
- Jak chcesz, dla mnie to bez różnicy..
- Okey, siadaj na ten kwiat - uśmiechnęłam się i usiadłam na kwiecie, Lucky też.
Zaczęliśmy jechać na wieeeelkim kwiecie.
(Lucky?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz