"To była piękna noc"-Pomyślałem. Zakochałem się.Teraz wiem , że Lili też.Ulżyło mi.No tak , teraz muszę wszystko wytłumaczyć.
-Wstawaj , śpiąca królewno-Powiedziałem czule. -Wstałam już wcześniej.Wcześniej , niż ty.-Uśmiechneła się klacz. -Opowiem ci o mojej historii.Muszę , bo nie będziesz wiedziała o co chodzi w tej przygodzie.-Powiedziałam z nie chęcią. -Więc opowiadaj.O ile mnie nie zanudzisz mnie na śmierć.-Zaśmiała się. -Dobrze.Więc gdy bardzo mały nie żyłem na wolności.Żyłem w stajni "Master".Nie wiedziałem , że to jest rzeźnia.Wszystkie konie były na łące , rozmnażały się.Miałem swoich przyjaciół.Było...Dobrze.Jednak co tydzień , jakiś koń znikał.Nie wiedziałem o co chodzi.Byłem zbyt mały. Nadrzedł czas na mnie. Wtedy mama się dowiedziała o co chodzi.Od początku coś podejrzewała.Powiedziała: "Uciekaj przez dziurę w płocie.Weź ze sobą wszystkie źrebaki.Znajdź stado , które Cię przyjmie.O nas , się nie martw." Chcesz wiedzieć skąd to wszystko pamiętam?Napisała list , bo się tego spodziewała.Obiecałem sobie , że ich uratuje.Dla niektórych , za późno - wiem.Ale mam nadzieje , że większość przeżyje.-Powiedziałem ze smutkiem. -Smutne-Powiedziała. -To co , ruszamy?-Zapytałem z nadzieją. <Lili?> |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz