wtorek, 5 lutego 2013

Od Balou - CD historii Rose

Podszedłem do strażnika, który wcześniej zaalarmował stado.
- Co widziałeś w krzakach, że alarmowałeś ? - spytałem
- Nie wiem wydawało mi się, że coś tam się rusza. Ale chyba miałem przywidzenia.
- Nie wydaje mi się. Jakby Rose mnie szukała to powiedz, że poszedłem na spacer.
- Dobrze.
Ruszyłem w krzaki. Delikatnie musnąłem gałązki. To co widział strażnik nie było przywidzeniem. Coś kryło się teraz w koronach drzew. Mimo to ruszyłem w kierunku płotu granicznego. Gdy doszedłem na miejsce po drugiej stronie płotu stał ogier. 
- I co jesteś sam ? - zaśmiał się
- Jak widzisz .
Nie znałem go ale intuicja podpowiadała mi, że to przeciwnik. Chodził po tamtej stronie i drwił ze mnie ale nie zamierzałem przechodzić za granice. Rose na to nie pozwala. Nagle z krzaków wyszło kilka innych koni. Wiedziałem ! To zasadzka !
- Nie martwisz się o swoje stadko, które niedługo przestanie istnieć ? - spytał TEN przywódca - nas jest 10, a ty 1. Poddaj się dobrowolnie, a nic ci się nie stanie - zaśmiał się okrutnie.
- W tym życiu nigdy ! - wrzasnąłem i kopnąłem najbliższego ogiera.
Kilka koni rzuciło się na mnie. Nagle ni stąd ni zowąd pojawiła się Wolf Dark. Usiadła na najbliższym drzewie i przyglądała się mojej rozpaczliwej walce. Nie liczyłem na pomoc od niej. Walczyłem jeszcze przez chwile, a później czując, że nie dam rady z tak dużą grupą, wzbiłem się w powietrze. Żaden z koni nie umiał latać więc nie mogły mnie gonić. Wylądowałem niedaleko naszej łąki. Zaszedłem od strony gdzie wcześniej strażnik widział coś w krzakach. Szedłem od tyłu więc małe kolorowe koniki nie zauważyły mnie. 
- Czemu nie przyłączycie się do zabawy ? - spytałem
Przestraszone odwróciły się do mnie. 
- A możemy ?
- Jasne. Ale polećcie najpierw do Alfy czyli Rose. I jej się spytajcie. - uśmiechnąłem się do koników
Spojrzałem jeszcze na stado i poszukałem wzrokiem Rose. Właśnie podeszła do najbliższego strażnika. Rozmawiali chwilę. Z każdą kolejną minutą ich rozmowy Rose była coraz niespokojniejsza. W tedy zdecydowałem się wyjść z krzaków. Podszedłem do niej i strażnika.
- Gdzie byłeś ? - spytała Rose
- Na spacerze.
- Czemu mi nie powiedziałeś ?
- Nie złość się ale musiałem pobyć sam. A po za tym rozejrzałem się po okolicy. Nie uwierzysz co mnie spotkało.
- No co ?
Chwilę zajęło mi opowiedzenie mojej przygody. Gdy skończyłem Rose powiedziała :

(<Rose>, dokończ)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz