Spacerowałam spokojnie po terenach stada.Nikt nie atakował , było spokojnie.Dotarłam do wodospadu.Zobaczyłam tam nowego konia - Marsa.Spokojnie pił wodę.Podeszłam bliżej i również się napiłam.Wtem ogier podniósł się i powiedział :
- Hej , ty pewnie jesteś Lili.Ja nazywam się Mars.
- Tak , nazywam się Lili.Przepraszam , za to co teraz powiem ale nie wyglądasz mi na dorosłego konia ? Ile masz lat ?
- Mam 11 miesięcy.A ty ?
- Ja 10.Może przejdziemy się na polanę ?
- Chętnie.A oprowadziłabyś mnie po stadzie ?
- Jasne - odparłam i ruszyliśmy.
Po drodze rozmawialiśmy dosłownie o wszystkim - o naszej historii , o nas i nawet o pogodzie.W końcu zwiedziliśmy wszystko.Byliśmy na łące.
- Miło mi się z tobą rozmawia - powiedziałam i uśmiechnęłam się miło.
- Mi z tobą też - odparł i odwzajemnił uśmiech.
Potem położyliśmy się na trawie i rozmyślaliśmy - każdy z nas o czymś innym.Nagle ogier podniósł się i powiedział :
< Mars , co powiedziałeś ?? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz