-Balou, czy ty się we mnie czasem nie podkochujesz? - zapytałam nie podnosząc głowy z jeziorka i dalej pijąc wodę.
Ogier zaskoczony pytaniem rozejrzał się nerwowo.
-No.. em... tylko - smędził (xd)
-Czyli tak - skubnęłam trawę i badawczo się mu przyglądałam.
Cofnął się, wydało się i zaśmiałam się głośno, chodź nie był to miły ton.
-A co z Rose? - zapytał zmieniając temat.
-Podobno mnie nie obchodzi - syknęłam.
-No przepraszam. - wydukał. - Ale to prawda.
Przewróciłam oczyma
-Różyczka jest dużą klaczą, nic się jej nie stanie.
-IRINA! - krzyknął poirytowany.
-Jeju, no przecież sama jej nie uratuję!
-To poproś kogoś o pomoc!
-Nie jestem ratownikiem, zajmuję się armią, mój drogi Balou.
-No w sumie, też fakt.
-Więc czego odemnie wymagasz? - ziewnęłam - Mamy trójkę szpiegów, podsuń Silverowi ten pomysł.
<Balou?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz