Neron obudził się w środku nocy. Nie mógł zasnąć. Coś go dręczyło... Nie wiedział dlaczego. Postanowił przejść się po terenach stada. Dotarł do jego granic. Chwilę kręcił się tam jak gdyby nigdy nic i rozglądał nerwowo. Nagle usłyszał jakiś hałas. Nie wahał się długo. Zaczął galopować. Nim się spostrzegł był już po drugiej stronie płotu granicznego....
******
Podchodził bezszelestnie do źródła dźwięku. Wszystkie jego nerwy były napięte. Powoli skradając się dotarł na polanę. Stanął za drzewami i... zobaczył coś co przekroczyło wszelkie jego przypuszczenia. Kamienny krąg. A przy nim stojący według osi czasu postacie w czarnych kapturach. A w środku kręgu na kamiennym stole ociekającym krwią przywiązana łańcuchami na których ciążyły potężne zaklęcia leżała Wolf Dark...
********
Pozabijałem ludzi. Nie sprawili mi większego problemu. Gorzej było z Wolf Dark. Rozerwałem łańcuchy, chociaż zużyło to wiele mojej energii. Wziąłem Wolf Dark na grzbiet. Resztkami sił dowlokłem się do stada. Tu był kolejny problem. Gdzie medycy? Czy się do nich zgłosić? Pobiegłem do pierwszej lepszej klaczy. Florence.
-Błagam, pomóż mi.-jęknąłem. Klacz na początku była niechętna ale zgodziła się mi pomóc. Zajęła się Wolf Dark.
********
Otworzyłam oczy. Powoli.... I w tedy poczułam okropny ból. Ból nieudanego egzorcyzmu. Zerwałam się na równe nogi. Źrenice zmieniły mi się w ledwo widoczne kreski. Dyszałam... szybko i nierówno. Zaryczałam jak opętana. Stałam się 2 razy większa i uciekłam. Uciekłam daleko do lasu. Zostawiłam osłupiałą Florence. Podczas biegu czułam jak sierść klei mi się krwią i czułam jaj smak... Nie wiedziałam że za mną pobiegł pewien ogier...
*******
-Czekaj!-krzyknąłem
-Czego chcesz?-syknęła-nie patrz na mnie w takim stanie!
-Daj sobie pomóc-szepnąłem. Westchnęła ciężko.
-Nic mi nie może już pomóc...-jęknęła
-Mylisz się.-spojrzałem jej w oczy
********
http://www.tekstowo.pl/piosenka,florence_and_the_machine,no_light_no_light.html
Opuściłam głowę i zaczęłam brnąć w śniegu. Rany głębokie i ciężkie bolały przy każdym ruchu.
-Nie ja jestem tym kim jestem. Mi się nie pomaga. - zaznaczyłam zachrypniętym głosem.
Cała się trzęsłam. Nie wiadomo czy z zimna... Wystawiłam pazury i znów rozpoczęłam szaleńczy bieg. Na oślep do światła...
*******
-Stój-złapałem ją za ogon
-Co chcesz?-warknęła
-Daj sobie pomóc-powiedziałem stanowczo
-Jak?-spytała
-Normalnie.
********
-Ja wyrzutek. Ty...
Zacisnęłam powieki spod których pociekły łzy wściekłości. Drgawki przeszyły mnie na wylot.
Znikałam na oczach wszystkich
Niebiosa, pomóżcie mi, muszę to naprawić
Chcesz objawienia
Chcesz to wszystko wyprostować
Ale to jest rozmowa
Której po prostu nie mogę podjąć dzisiejszego wieczoru
I w tedy on....
******
Zbliżyłem się do niej i przytuliłem ją do siebie. Było mi jej strasznie żal.
-Cicho...no już, spokojnie...-szeptałem aby się uspokoiła.
-Musisz uwierzyć w siebie, Wolf Dark.-uśmiechnąłem się ciepło
*******
Staliśmy tak wtuleni w siebie, a dookoła nas hulał zimny wiatr.
-To oni. Wierz mi to istna potęga... Zabiłeś ich? - dyszałam
-Zabiłem. Nie masz się o co martwić. Jesteś bezpieczna.
-Nie to dopiero początek....
CDN
****
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz