Zamyśliłam się, w sumie, Jacob, był wspaniałym koniem, ale coś kazało mi się trzymać na razie z daleka od ogierów.
-M... Jacob, ja nie jestem jeszcze gotowa na trwały związek - powiedziałam cicho, on zasmucił się - Nie zrozum mnie źle, Ollon, moje maluchy, nie chcę działać pochopnie w tej sprawie...
-Rozumiem - odparł wyrozumiale, a ja wycofałam się do tyłu, czemu zawsze było mi ciężko z uczuciami. Odwróciłam się i odeszłam ze spuszczonym łbem, po czym poszłam nad jezioro. Chwilę stałam, wpatrując się w wodę, jednak po chwili zmieniłam się w wilka i zawyłam długo, żałośnie i smutno...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz