W nowym stadzie było bardzo przyjemnie.
Poprosiłam Rose o posadę wypatrującej. Dzięki temu, będę mogła trzymać
się daleko od członków stada. No tak, nie powinnam tak postępować, ale
nie chcę z nikim rozmawiać. Jednakże moją uwagę przykuł pewien ogier.
Spodobał mi się,
ale wolę tylko mu się przyglądać. Postanowiłam iż w wolnej chwili, wybiorę się nad jezioro. Tak właśnie zrobiłam. Woda była okryta lodem, który bez problemu "usunęłam". Położyłam się skrycie, i zaczęłam marzyć, co zresztą lubiłam najbardziej. Nastała cudowna cisza, której pragnęłam od dłuższego czasu. Własne miejsce w świecie, dało mi dużo do myślenia. Moją upragnioną ciszę, przerwał koń. Niestety nie zauważyłam, kto to był. W sumie to nie znam jeszcze żadnego z członków stada. <Niech jakiś koń dokończy> |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz