wtorek, 22 stycznia 2013

Od Balou

Balou przyglądał się treningowi walki młodych koni.
- Dobrze, musisz pamiętać by nigdy nie odwracać się grzbietem do przeciwnika - powiedział do jednego z koni.
- Ja radzę sobie lepiej, a mnie nie pochwaliłeś! - wtrącił inny koń, a reszta młodzieniaszków, jak nazywał młode konie Balou poparła go.
Z lekki uśmiechem ogier przyglądał się młodym, którzy coraz głośniej rozmawiali. Nagle usłyszał cichy dźwięk. Po chwili znowu się powtórzył. Jednak nie mógł rozpoznać dźwięku, gdyż było za głośno.
- Cisza !!! - wrzasnął ogier.
Młode konie zamilkły i spojrzały zdziwione na zwykle spokojnego i rozumiejącego ich młody wiek potężnego ogiera. A ten stał jak skamieniały i nasłuchiwał. Któryś z koni zawiadomił Rose o zamieszaniu na lekcji i właśnie zbliżała się ona do gromadki.
- Co się dzieje ? - spytała Rose.
- Nie wiemy - odpowiedzieli młodzi - spytaj Balou.
- Co się dzieje Balou ? - ponowiła pytanie Rose.
Ale on stał jak skamieniały i słuchał. Nagle zastrzygł uszami, podrzucił głową i spojrzał na Rose. W jego oczach malowało się przerażenie.
- Zajmij się młodymi. Proszę cię bardzo. Musze załatwić pewna sprawę. Wrócę wieczorem - rzekł.
- Dobrze - zdążyła powiedzieć Rose, bo ogier ruszył galopem w stronę wioski.
Alfa oddała młode opiekunom i ruszyła w ślad za ogierem. Nie ufała mu. Był nowy i dziwnie się zachowywał. A niedaleko wioski ujrzała ogiera rozmawiającego z jakąś dziewczyną. Natężyła uszy, by lepiej słyszeć.
- Rozumiem, ale to dla niej jedyna szansa. Musisz to zrobić Balou - mówiła dziewczyna.
- No nie wiem ... - ogier był niezdecydowany - Porozmawiam z Pianissimą. Bez jej zgody nic nie zrobię.
- Postaraj się, maleńki.
Dla Rose dziwnie to zabrzmiało w stosunku do ogromnego ogiera. ,,Ciekawe o co chodzi`` - myślała Rose.
- Muszę iść. Postaram się to załatwić. Pamiętaj o znaku, kiedy chcesz mnie wezwać - rzucił na odchodnym ogier.


(Pianissima?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz