Ogier był daaawnym znajomym że stajni, z której uciekłam. Powiedziałam mu, podchodząc do Dino:
- Blackie, po co tu przyszedłeś?
- Oo..witaj kotku....długo się nie widzieliśmy....
- Przez ten czas zdążyłam odreagować, po pobycie w tej stajni- odpowiedziałam i stałam się niewidzialna. Podeszłam do ogiera i kopnęłam go w głowę. W tym czasie Dino wkradł się do umysłu przeciwnika i zaczął mu wszystko mieszać. Blackie uciekł z okropnym bólem głowy za granice. Wróciłam do normalnej postaci i uśmiechnęłam się do Dina:
- Nieźle daliśmy sobie radę.
- Nom. Opowiedz, kto to był.
- Ehh..szkoda gadać. Ogier ze stajni, w której mieszkałam wcześniej. Podobno się we mnie zakochał...nieszczęśliwie. Nie lubiłam go,a on na siłę chciał ze mną przebywać. Po jakimś czasie odeszłam z tej stajni, a on został. Nie lubię o tym gadać...
Dino? ;*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz