Gdy się urodziłem miałem szczęśliwą rodzinę. Ojca, matkę i starszego brata. Wszystko się jednak zepsuło gdy wybuchła wojna na której zginęli mój brat i ojciec. Po wojnie matka dalej się mną opiekowała jednak nie była to już ta sama klacz co kiedyś. Gdy miałem 2 lata usłyszałem od matki słowa, których nie zapomnę. Powiedział mi, że mnie nienawidzi ponieważ jestem bardzo podobny do swojego ojca. Była bardzo smutna więc postanowiłem, że jedyną rzeczą jaką mogę dla niej zrobić to odejść. Szedłem przed siebie szukając nowego domu. Nie zastanawiałem się nad tym dokąd idę, po prostu szedłem przed siebie. Nagle jednak napotkałem pewną klacz, podszedłem do niej i zapytałem:
- Kim jesteś?
- Jestem Rose, alfa Stada Białej Róży. A ty?
- Jestem Ren. Mam pytanie, skoro jesteś alfą to czy przyjęła byś mnie do swojego stada?
- Zgoda, możesz dołączyć. - odpowiedziała z uśmiechem klacz.
- Dziękuję. - odpowiedziałem i ruszyłem w stronę grupki pasących się koni.
Cieszyłem się, że znalazłem to stado.W tym miejscu moja tułaczka się skończyła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz