- Wiecie co... Ja chyba już pójdę. - powiedziałam. - Nie przeszkadzajcie sobie.
Nie czekając na odpowiedź błyskawicznie "ulotniłam się". Pogalopowałam przed siebie nie zważając na okrzyki Balou. W końcu zatrzymałam się energicznie. Położyłam się na trawie i zamknęłam oczy.
- Shanti? - usłyszałam głos ogiera.
Powoli otworzyłam oczy. Widząc przed sobą Balou westchnęłam. Musiał biec za mną, pomyślałam.
- Dlaczego poszłaś? - zapytał łagodnie.
- Ty.. ty tego nie zrozumiesz. - odwróciłam głowę za siebie.
Ogier nie dawał jednak za wygraną.
- Mylisz się, ja wszystkich rozumiem. - powiedział stanowczo. - Shanti.. O co chodzi? Przecież tak miło nam się rozmawiało. A ty tak nagle... No wiesz.
Zastanowiłam się przez chwilę i powiedziałam:
< Balou? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz