Britney zaczęła biec do malucha. Nie chciałem by jej też się coś stało. Zamroziłem łapy pum, by nie mogły się ruszać. Niestety kierowały nad ogniem i lód zaczął się roztapiać. Szybko wyprzedziłem Britney i wziąłem pierwszą pumę za kark i rzuciłem ją jak najmocniej umiem.
Zablokowałem przejście dla pum do źrebaka. Trudno się walczy z przeciwnikiem który panuje nad ogniem, a zwłaszcza kiedy oby dwoje panują nad ogniem.
Strzele ich kulą ognistą, a one umieją ją zatrzymać.
- Wojownicy! Co tak stoicie jak kołki! Atakujcie te pumy!
(Britney, dokończysz?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz