Słyszałam że jakąś klacz o imieniu Pianissima prawdopodobnie uwięzili ludzie. Słabo mi się zrobiło. Byłam u ludzi parę dni,i widziałam jak oni traktują konie; biją je zmuszając je do posłuszeństwa. Czasem nawet zabijają. Mam nadzieję że to się nie stanie Pianissimie, nawet jej nie znam; nie widziałam jej,a już jej współczuję. Modlę się by udało jej się uciec i wrócić do stada! Widać że Rose się denerwuje,i to bardzo, bo którz by się nie denerwował jakby jakaś klacz zaginęła. Wstałam i poszłam nad Rzekę Duchów. Wpatrzyłam się w fale. Nagle usłyszałam jakiś głos.
-Caprice!-ktoś mówił.-Nie dochowałaś tajemnicy!
Byłam przerażona.
-Kto...kto mówi?Jaka tajemnica?Gdzie jesteś?!
Odpowiedzi nie dostałam,tylko trzaśnięcie gałęzi i ciemność. Później tego dnia z kolei poszłam do Pewnego Lasu. Lubię takie miejsca. Ale tam znowu to samo!Byłam święcie przekonana że ktoś tu jest. Nikt ze stada by tak nie zrobił... pobiegłam szukać Rose i jej powiedzieć.
<Rose dokończ>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz