O cześć, cześć Silver-powiedział zasmucony
-Hej. Jesteś zasmucony, odrzuceniem propozycji Shanti
-Szerze mówiąc... trochę tak, nie no nie będę owijał w bawełnę! Bardzo mi przykro, ale wiem że nie zawsze życie toczy się tak jak się chce, a po za tym to może nie była gotowa, a ja wystartowałem do niej jak z katapulty...-Spłynęła mu po policzku łza
-Hej Figo, jesteś ogierem! A ogiery nie płaczą!
-Masz rację, nie będę robił wokół siebie teatru-Wytarł łzy
-A jak to się stało że tak mocno spodobała Ci się?Opowiedz całą historie...
-Gdy przystąpiłem do stada od razu ją zobaczyłem. Podeszłem do niej, przywitałem i od razu spodobała mi się. Powiedziała że oprowadzi mnie, zgodziłem się i poszliśmy. Gdy tak szliśmy patrzałem na nią, miała piękną grzywę i ogon, aksamitny galop i kłus i w ogóle wszystkie chody, i w ogóle piękny głos. Od razu pomyślałem że urodziła się w królewskiej rodzinie I tak dalej to już historie znasz
-Smutne, ale końska miłość nie ma granic
-Pójdę ją lepiej przeprosić, wystartowałem na serio jak z katapulty.
Poszedłem do niej, znalazłem ją na naszej łące
-Hej Shanti, chciałbym cię przeprosić, za moje głupie zachowanie, wiem, wiem wystartowałem do ciebie jak z katapulty. I mam dla ciebie taki przeprosinowy prezent, nie myśl sobie że ten prezent jest po to by cię przekupić-Dałem jej dwa koszyki pięknych jabłek-Wybaczysz mi?
(Shanti?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz