-Chętnie z tobą porozmawiam – odparłam wzdychając cicho.
-To miło – ucieszyła się – A czemu ostatnio z płaczem uciekłaś, do lasu?
-Długa historia, nie miła…
-To nie nalegam – odpowiedziała Shanti – chodźmy do jaskini, robi się zimno…
-Okej.
Ruszyłyśmy stępem przed siebie, po paru minutach ożywionej rozowy na temat najlepszego pastwiska doszłyśmy do mojej jaskini. Poczułam ochotę pośmiania się.
-Wiesz co, Shanti, mnie się to dziwne wydaje, bo Silver jest gniady, a na imię ma „Srebrny”. Jaki on w końcu jest?
Parsknęłyśmy śmiechem, a Shanti dodała:
<Shanti, dokończysz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz