Popatrzyłam na zakłopotanego Tyriona. Mefista już nie było.. Tak, to typowe dla niego. Podeszłam do źrebaka.
***
-Wea.. Ja tu nie pasuję...- przypominałem małego bezradnego źrebaka, który i tak jest samolubny i nieznośny...
****
- Czemu tak myślisz? - zapytałam cicho.
***
-Ehhh ja ciąglę wpadam w jakieś kłopoty, tarapaty. Nie chcę aby to stało się waszym udziałem. Abyście cierpieli z mojego powodu... - wyrzucałem z siebie
*****
Popatrzyłam na niego zdziwiona.
- Każdy wpada w tarapaty. - powiedziałam.
***
-Ale ja nie potrafię z nich wypadać...
****
Westchnęłam.
- Źle się oceniasz. - rzuciłam. - Nie jest z tobą źle.. Na prawdę. Zrozum.
***
Bezradnie opadłem na bok na ziemie.
*****
- Co zamierzasz teraz zrobić? - popatrzyłam na niego w oczekiwaniu.
***
-Nie mam pojęcia..
****
Chrząknęłam znacząco. Ogier powoli wstał.
***
-Wiesz Wea ja chyba wrócę do swoich. To stado jest jakieś dziwne. I nie macie tu wolności. Tam przynajmniej jestem dziki.... Może się jeszcze spotkamy. I dziękuję bardzo za ratunek!
***
Pokiwałam wyrozumiale głową i odwróciłam się.
***
-Ale pamiętaj o mnie Wea! I podziękuj Mefistowi... - krzyknąłem za nią i pognałem w kierunku granic
****
Dosłyszałam jeszcze krzyk Tyriona z daleka. Pogalopowałam na łąkę.
***
-Wea.. Ja tu nie pasuję...- przypominałem małego bezradnego źrebaka, który i tak jest samolubny i nieznośny...
****
- Czemu tak myślisz? - zapytałam cicho.
***
-Ehhh ja ciąglę wpadam w jakieś kłopoty, tarapaty. Nie chcę aby to stało się waszym udziałem. Abyście cierpieli z mojego powodu... - wyrzucałem z siebie
*****
Popatrzyłam na niego zdziwiona.
- Każdy wpada w tarapaty. - powiedziałam.
***
-Ale ja nie potrafię z nich wypadać...
****
Westchnęłam.
- Źle się oceniasz. - rzuciłam. - Nie jest z tobą źle.. Na prawdę. Zrozum.
***
Bezradnie opadłem na bok na ziemie.
*****
- Co zamierzasz teraz zrobić? - popatrzyłam na niego w oczekiwaniu.
***
-Nie mam pojęcia..
****
Chrząknęłam znacząco. Ogier powoli wstał.
***
-Wiesz Wea ja chyba wrócę do swoich. To stado jest jakieś dziwne. I nie macie tu wolności. Tam przynajmniej jestem dziki.... Może się jeszcze spotkamy. I dziękuję bardzo za ratunek!
***
Pokiwałam wyrozumiale głową i odwróciłam się.
***
-Ale pamiętaj o mnie Wea! I podziękuj Mefistowi... - krzyknąłem za nią i pognałem w kierunku granic
****
Dosłyszałam jeszcze krzyk Tyriona z daleka. Pogalopowałam na łąkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz