-Łaa!- krzyknąłem i wyszedłem na trawę- uu zimno
Otrzepałem się. Widziałem że Delicate powstrzymuje śmiech
-Ha ha ha- zaśmiała się w końcu
-Co?
-Na grzywce...masz jakieś liście i wielką rybę!
Otrzepałem się a wielka czerwona ryba wpadła do wody.
Świeciło słońce więc zaraz znowu byłem słuchy. Znaleźliśmy piękne miejsce nie daleko rzeki. Koniczyna i soczysta trawa. Położyliśmy się na niej koło drzew. Niebo było piękne.
-Rybka!- powiedziałem
-Gdzie?- zdziwiła się klacz
-Na górze- pokazałem chmurkę.
Usłyszeliśmy czyjeś kroki.
<Delicate kto przyszedł?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz