Spacerowałem sobie po parku. Chciałem znaleźć sobie jakiegoś kumpla. Nudziło mi się. Nagle zobaczyłem piękną klacz. Leżała na łące i patrzyła w chmury. Też spojrzałem. Jedna wyglądała zupełnie jak delfinek. Podbiegłem do klaczy. Mało prawdopodobne żeby tak piękna klacz się do mnie odezwała ale postanowiłem zaryzykować.
-Cześć- uśmiechnąłem się
-Znamy się?- zdziwiła się
-Nie ale chciałbym. Znaczy znam Cię z widzenia.- trochę się zawstydziłem- jestem Lucky.
-Delicate- mruknęła
Położyłem się koło niej.
-Widziałaś tamtą chmurę? spytałem i pokazałem łbem na ,,delfinka"
-Tak- powiedziała i spojrzała na inną- a ta wygląda jak koniczynka.
Klacz była trochę nieśmiała, ale polubiłem ją. Raczej wątpię żeby ona mnie też, ale ja ją polubiłem. Byłą piękna, miła i miała coś takiego w sobie...
<Delicate, jeśli chcesz>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz