Wyszłam z wody i położyłam się.
W okół siebie zrobiłam kilka żonkili.
- Jaki był twój ulubiony kwiat? - spytałam
- Było ich strasznie dużo! - popatrzyła znów smutno ale po chwili się uśmiechnęła - A jaki twój?
- Żonkil...Tylko nie taki żółty, tylko czerwony!
- Istnieje czerwony żonkil?
- Tak, są jeszcze dwa inne kolory - uśmiechnęłam się
- Bardzo chciałam bym jakiegoś innego zobaczyć! - posmutniała - Ale nie mogę...
- Nieśmiała, uwierz w siebie, a niedługo zobaczysz wszystko co chcesz - spróbowałam ją pocieszyć
- To nie możliwe...
- Możliwe! Mama mówiła mi że wszystko może się spełnić!
(Nieśmiała?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz