środa, 24 kwietnia 2013
Nowa klacz! Sombra
Imię: Sombra (hiszp. cień)
Płeć: klacz
Wiek: 2 lata
Cechy: twarda, niezależna, piękna, wysportowana, wydaje się że jest nie do wzięcia i ma serce z kamienia, lecz tak nie jest , a w środku jest trochę miłości i dobra, sprytna, odważna, nie często się śmieje, ponura, agresywna w stosunku do wrogów, uczciwa, bezlitosna dla wroga(zabija tylko za zgodą Alf), nieufna, wierna swoim Alfom i bliskim, zamknięta w sobie, małomówna, czasem jednak zapali się iskierka wrażliwości, uparta, ostra, nie lubi gdy ktoś jej rozkazuje, nie lubi jak się jej przerywa, wredna, bardzo szybko biega, wysoko skacze, pomocna, lubi kimś się ,,bawić”, nieźle zna język hiszpański, podziwia Wolf Dark i Nerona
Stanowisko: Strażniczka
Żywioł: Ziemia, Śmierć (zło i wszystko co związane jest ze złem)
Moce: Potrafi spowodować trzęsienia ziemi, za pomocą myśli może podnosić ciężkie rzeczy(np. kamienie), zabija wzrokiem, może przewidzieć w jaki sposób koń zginie, może utworzyć postać z mroku
Partner: No… Hmm…
Rodzina: Matka Rossana, Ojciec Ares, młodszy brat Simon, starszy brat Karo, Stado Białej Róży.
Historia: Urodziłam się na wolności, ale zanim przyszłam na świat moi rodzice byli w pewnej stadninie. Mama była zawodowym koniem wyścigowym, a Tata doskonałym koniem do skoków konnych. Lecz pewnego dnia na stadninę napadły wilki. Ludzie wszystkie konie wypuścili. Tata postanowił że założy własne stado. Miesiąc po tym zdarzeniu urodziłam się ja. Byłam inna. Mój starszy brat Karo był moim najlepszym przyjacielem. Razem wszędzie chodziliśmy. Pewnego dnia odkryłam swoją moc Śmierć. Brat na początku się przestraszył, a potem był ze mnie bardzo dumny. Lecz komuś to bardzo przeszkadzało. Przeszkadzało to mojej mamie. Potem urodził się Simon. Mama opiekowała się tylko nim. Karo buł już dorosły, a mnie odrzuciła. Tacie się to nie podobało i poszedł z nią na rozmowy. Niechcący usłyszałam że mama chce mnie się pozbyć. Zrozumiałam że mnie nie kocha i nigdy nie kochała. Nie miałam za złe to mojemu bratu że tylko on był kochany. Postanowiłam odkrywać moją moc nie zważając na rodzinę. Aż pewnego razu napadło nas inne stado. Tata powiedział że musi nas na kilka dni opuścić. Ja czekałam na niego całe tygodnie, w końcu konie wróciły z wojny. Próbowałam wypatrzeć tatę i mojego starszego brata lecz na próżno. Podszedł do mnie i mojej mamy koń, najlepszy przyjaciel mojego taty i powiedział że tata i mój brat nie żyją. Przeżywałam to bardzo długo. Od tego momentu stałam się skryta i zamknięta w sobie. Mamie nadal przeszkadzała moja obecność w stadzie więc kilka dni po śmierci taty i Karo, powiedziała: ,,Wynoś się ze Stada i nie wracaj” ,,Słyszysz! Nie wracaj!”. Nie miałam co robić i uciekłam. Błąkałam się tak rok. Stałam się niezależna, sprytna i agresywna. Zabijałam każdego kto mi przeszkodził przez co rozwijałam swój żywioł śmierci. Jednak ból po stracie taty i brata nadal wisi na sercu. Można powiedzieć że połowa mojego serca to zło, a połowa ma jeszcze to dobro. Aż los zgodził się wynagrodzić moje krzywdy. Zobaczyłam swoją matkę i brata już dorosłego. Podeszłam bliżej. Nagle usłyszałam: ,,Sombra, ty żyjesz?”. Odpowiedziałam: ,,Bardzo zdziwiona” ,,Jak widzisz, TAK żyję i miewam się świetnie”. ,,Mamo, kto to jest?”-spytał Simon. ,,To twoja siostra, kochanie” -odpowiedziała mama. ,,Kochanie, ja…” -nie dokończyła bo przerwałam jej. ,, Kochanie!!!”,, Nie ma już mnie” -krzyknęłam. ,,Wiem że narobiłam tobie wiele krzywdy, ale jestem twoją matką”. ,,Nie, już nie jesteś moją matką”. ,,Wiesz w pewnym sęsie Ci dziękuję. Odkryłam swoje drugie oblicze. Lepsze oblicze, przynajmniej dla mnie. Jestem sprytna jak lis i nie wzgardzę widoku śmierci. Dzięki tobie mój żywioł może się rozwijać, ja mogę się rozwijać’. ,,A więc Adios dama”. Popatrzyłam ostatni raz na błagającą twarz matki i zdziwioną twarz Simona. ,,Żegnaj braciszku” – powiedziałam i pogalopowałam w stronę północy. Uświadomiłam sobie że ich zostawiłam i że nie cofnę się przed niczym, nawet przed śmiercią, przed własną również. To jedyni bliscy których zostawiłam na pastwę losu. Tylko mój brat-Simon przeżył. Gdy tak wędrowałam zauważyłam źrebaki bawiące się razem i klacz pilnującą ich. Jadła sarnę. Nie byłam wogule nią zainteresowana, więc poszłam dalej. Nie szukałam bójki. Lecz bardzo mi zaimponowała. I o to moja historia.
Właściciel: izusia321
Kilka mocy zostało usuniętych, można mieć ich maksymalnie 5.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
"jadla sarne" brzmi znajomo XD
OdpowiedzUsuńbo to ty :)
OdpowiedzUsuńXD
OdpowiedzUsuń