- Jesteś z...naszego stada?- upewniłem się
-Jak to z waszego?-spytał
-No ze Stada Białej Róży- uzupełnia Delicate
-Nie...a to nie jest ...?- tu podał jakąś dziwną nazwę
-Nie- powiedziała Delicate- to stado jest kilkadziesiąt kilometrów stąd.
-Dzięki i przepraszam za kłopot.
Koń odbiegł. Siedzieliśmy razem. Wyjątkowo szybko nadszedł wieczór. Co prawda nie było chmur. Ale gwiazdy też były super. Pokazałem klaczy kilka gwiazdo zbiorów.
-Ryby, strzelec...- patrzyłem na niebo
-Ale koziorożec trochę nie podobny- uśmiechnęła się klacz.
Zobaczyliśmy jakiś cień.
-Szafir...-westchnęła Delicate
-Kto?- spytałem
<Delicate>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz