- Co ten smutny uśmiech, robi na twojej twarzy? - spytałem się
- Nie jestem smutna... - odpowiedziała
- Widzę to po twojej twarzy
- Na prawdę, nie jestem smutna...
- Jak chcesz...Ja bym mógł ci pomóc, gdy bym wiedział o co ci chodzi
- Ale tu nic nie zrobisz - zatrzymała się i odwróciła
- A skąd wiesz? - spytałem - Moje jednak coś się da zrobić
Podszedłem do klaczy, a ona znów się odwróciła.
- Dowiedziałam się od mojej pani, że mój brat, o którym nawet nie wiedziałam, umarł - powiedziała zła
- Ooo...Przykro mi, to czasem się zdarza...
- Umiesz to naprawić?! Umiesz?!
- Niestety nie - odpowiedziałem zdenerwowanej klaczy
(Jamajka?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz