środa, 27 marca 2013

Od Jenny - CD historii Nuta


Nut zasmucił mnie tą prośbą. Nie lubiłam wsppominać swojej przeszłości, ale co w końcu miałąm zrobić? Przecież uratował mi życie i był moim jedynym przyjacielem w tym stadzie...
-Nie lubię o tym mówić, ale dla ciebie zrobię wyjątek...
I zaczęłam mówić:
-Urodziłam się w stadze, które położone jest daleko stąd... Z opowiadań mojej matki wiedziałąm, że urodziłam się na bardzo pięknej polance. Od raz wiedziano, że moim żywiołem będzie natura. Rodzice byli Betami w stadzie i Alfy były ich przyjaciółmi. Miałam starszego brata i siostrę. Byli to bliźniacy, bardzo kłótliwi bliźniacy. Odpadało, więc, żeby byli następcami rodziców. Po nich w kolejności byłam ja i nie pasowało mi to, to dlaczego to już inna historia. Miałam też młodszą siostrę. Razem z rodzeństwem i przyjaciółmi spędzałam miłe dnie na zabawie. Jednak kiedy miałąm 0.5 roku bliźniacy musieli udać się w podróż. To była taka tradycja, że w wieku dwóch lat wyruszasz w podróż, żeby odnaleźć siebie i szczęśliwym powrócić do stada. Bardzo to przeżywałam. Zaczęłam, więc wyruszać na samotne wyprawy do lasu, a podczas nich odkryłam mój wodny żywioł. Kiedy miałam 1.5 roku moja mama ustąpiła ze stanowiska, a ja zaczęłam spotykać się ze wspaniałym ogierem... Przynajmniej tak o nim myślałam, aż doo czasu...
W tym momencie z oka popłynęła mi łza. Nut zauważył, że kolejne wspomnienie będzie dla mnie trudne i chciał mi przerwać, ale dokończyłąm szybko, bo chciałam mieć to już za sobą:
-Było mi z nim dobrze, lecz kilka dni przed moją wyprawą zobaczyłąm go z inną... Nie mogłam znieść jego widoku, więc uciekłam. Po wielu przygodach znalazłam to stado...
I wtedy z oczu zaczęły mi płynąć łzy. Zaczęłam płakać...
-Przeppraszam...
Po tych słowach wyszłam z jaskini, usiadłam na trawie i zaczęłam płakać nie zwarzając na deszcz.
<Nut C.D.?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz