- Roxy !
- Czego chcesz ?! Przyrzekałeś !!!- Roxy. To jest moja partnerka. Zrozum nadal jesteś moją przyjaciółką.
- Chyba, że tak.
***
Znałem ją dobrze. Dawno jej nie widziałem. Kiedyś coś do niej czułem. Była kochana. Ale czy ona coś nadal coś do mnie czuje ? No nie wiem. Dla mnie najważniejsza i ta jedyna to Pianissima i tak na zawsze pozostanie. Uśmiechnąłem się pod nosem. Tak dawno nie widziałem nikogo z przyjaciół. Ciekawe jak dawno skakała pod siodłem. Nagle ją ujrzałem.
- Hej Balou !
- Cześć, Roxy !
- Masz ochotę się przejść ?
- Jestem umówiony z Pianissimą. Przykro mi.
- Aha. A kiedy będziesz wolny ?
- Dopiero jutro.
- Dobrze. Spotkamy się o 12 nad jeziorem ?
- Dobrze, o ile nie wypadnie mi coś. Wiesz ciągle pomagam Sliverowi, klaczom bez umiejętności walki, Pianissimie i w ogóle innym koniom. Pa pa muszę iść !
- Pa !
***
Było już koło południa poszedłem na miejsce umówione z Roxy. Spotkałem ją niedaleko jeziorka. Płakała.
- Roxy, co się stało ?
(<Roksana> ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz