- Nie domyślasz się ? - szepnąłem
Klacz pokręciła przecząco głową. Roześmiałem się i zacząłem ją całować.
- Ty obłudniku ! - powiedziała żartobliwym tonem.
- No co ślicznotko ? - powiedziałem i pocałowałem ją. - Chodźmy do ogrodu.
- Dobrze.
***
- Wytłumaczysz mi o co chodzi z tą całą Roksaną ? - spytała w pewnym momencie.
- To jest moja przyjaciółka sprzed lat. Urodziliśmy się i wychowywaliśmy w jednej stajni. Kochaliśmy się. Oboje byliśmy uznawani jako bardzo urodziwi, więc chcieli żebyśmy po karierze sportowej zsostali jako konie rozpłodowe. Ale nasza stajnia zaczęła płonąć .... Z resztą dalej już wiesz co się stało.
- No tak. Ale czy dalej coś do niej czujesz ?
- Hej ! Czuję się jak na przesłuchaniu. Wiesz sam nie wiem. Kiedy jest blisko to mam jakieś dziwne uczucie,,,, Jakby czegoś brakowało ? Hmm ... sam nie wiem. Ale jedno wiem na pewno. Kocham ciebie i nigdy nie przestanę. A o co chodzi z tym orłem ?
- Ale skąd ty ....
- Czytam w myślach. - przerwałem jej - Więc ?
(<Pianissima>, dokończ)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz