Śnieżnobiała klacz delikatnie przemknęła się przez stary i zaniedbany płot.
Spojrzała w rozlegające się niebo, po czym zwróciła się w kierunku pobliskiego lasu. Wspomnienia z przed paru miesięcy nie dawały jej spokoju. Położyła się na zielonej, mokrej, miękkiej trawie. Zamknęła oczy i próbowała zasnąć. Drzemiąc cichutko, w oddali kilku metrów usłyszała tupot kopyt. Na początku je zignorowała, lecz chwilę potem
zorientowała się że owe hałasy zaczynają się zbliżać. Otworzyła niespokojnie oczy i stanęła na równe kopyta. Rozglądnęła się dookoła i
ujrzała - skrytego za drzewem - ogiera.
- Po co się tak chować ? - zapytała, z głosem pełnym spokoju- dopóki mnie nie wkurzysz, nie masz się czego bać ! - dodała zmieniając ton na bardziej krzykliwy. Zmierzyła ogiera wzrokiem i parsknęła.
- Może się przedstawisz .. łaskawie .. - powiedziała - nie? w takim razie
ja zacznę .. ehh .. nazywam się Daresta.- dodała niechętnie i leniwie,
bez wykazywania najmniejszego entuzjazmu.
<Dinoo ? ^_^ wybrałam Ciebie : D>
Sorki, że tak długo nie odp. na opowiadanie ale nie miałam czasu. Zaraz będzie c.d. : >
OdpowiedzUsuń