Galopowałam po terenie,kiedy napotkałam błąkającego się konia.Widać było,że był słaby,dlatego podbiegłam do niego.
-Witaj,zgubiłeś się?-zapytałam-
-Można tak powiedzieć...-odpowiedział słabym głosem-
-Jestem Pianissima,a ty?
-Nut....sss-syknął-
-Coś nie tak?
-Nie,nie wszystko okej...tylko trochę mnie noga boli...
-Pokaż
Spojrzałam na jego nogę,była opuchnięta.
-Chyba mnie coś ugryzło
-Na pewno,chodź pomogę ci
-Nie,nie nie chcę ci robić kłopotów
-Jakich kłopotów
-Twoim Lekarką
-Mam moc uzdrawiania....dalej chcesz się kłócić-powiedziałam-
-Nie...rób co chcesz
Użyłam mojej mocy i w mig noga była sprawna.
-Dzięki ci bardzo-ogier się uśmiechnął-
-Masz stado?
-Nie...straciłem je
-No to witaj w nowym
-A do tego nie trzeba przywódców
-Coś czuję,że się zgodzą-uśmiechnęłam się-
Postanowiłam oprowadzić Nuta po terenie.Udało mi się znaleźć przywódców(gdziekolwiek są ).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz