Siedziałem nad wodospadem i wpatrywałem się w swoje oblicze, kiedy
usłyszałem szelest w krzakach. Odwróciłem się gwałtownie i zobaczyłem
jakąś klaczkę, chyba tę, z którą bawiła się Wea.
***
- Jesteś Mefisto, tak? - spytałam cicho
- Tak, a ty koleżanką Wei? - odpowiedział
- Tak, jestem Delicate - powiedziałam trochę głośniej
- Miło cię spotkać - popatrzył na mnie i podszedł bliżej - Jeszcze nie
spotkałem się z młodą samicą Alfa, więc to zaszczyt cię tutaj spotkać
***
Delicate uśmiechnęła się nieśmiało i rozejrzała się wokoło.
- Jesteś tutaj sam? - zapytała.
Pokiwałem głową twierdząco.
***
- A nie wolisz przebywać czasu z innymi końmi? - zapytałam
- Lubię, ale czasem mam ich dość, i wolę posiedzieć gdzieś sam...
Uśmiechnęłam się i usiadłam.
****
- Ja też. - powiedziała Delicate po chwili ciszy. - W ogóle nie lubię tłoku i hałasu... To nie dla mnie.
Pokiwałem głową.
*****
- Może się przejdziemy? - zaproponowałam
- Jasne!
*****
Delicate wstała i zaczęła iść na południe. Kłusowałem za nią spokojnie. Po chwili odezwałem się.
- Gdzie tak w ogóle idziemy?
***
- Na opuszczone pastwisko - odpowiedziałam - To moje ulubione miejsce
***
- Ok... - odpowiedziałem zamyślony. - Nigdy tak nie byłem.
- To nie wiesz, jak jest tam fajnie. - mrugnęła do mnie. - Zaraz się o tym przekonasz.
Klacz skręciła za drzewa i moim oczom okazało się jakieś opuszczone, szare miejsce.
***
- Trochę tu ponuro...-powiedział do mnie
- Ale zaraz nie będzie! - pobiegłam do w stronę sosny.
Nie było tam już ponuro i szaro...
Rosły tam przepiękne kwiatki!
*****'
Poszedłem niepewnie w ślady Delicate. Ta zniknęła za drzewem i nie było jej widać, więc pospiesznie pokłusowałem za nią.
Kiedy odsunąłem gałęzie sosny ujrzałem przepiękną łąkę pełną kwiatów.
- I jak? - zaśmiała się klacz. - Ponuro?
Pokręciłem głową rozszerzając gałki oczne (xd).
***
- Te miejsce jest cudne! - powiedział i zaczął brykać po łące
Położyłam się na mięciutkiej trawie i zaczęłam oglądać kwiaty.
*****
Po chwili zatrzymałem się i popatrzyłem ze zdziwieniem na leżącą spokojnie klaczkę.
- No co? - zapytała wąchając rosnącą przy niej stokrotkę.
- Nie bawisz się? - zapytałem zdezorientowany.
***
- Nie wiem w co...-odpowiedziałam
Mefisto popatrzył na mnie dziwnym wzrokiem.
- Możesz się bawić co tylko chcesz! - powiedział i podszedł do mnie
*****
- Ale nie mam pomysłów. - odpowiedziała powoli.
Usiadłem koło niej.
- Możesz chociażby poskakać przez kłody. - powiedziałem entuzjastycznie.
Delicate pokręciła głową.
- Boję się. - szepnęła. - A jak złamie sobie nogę zahaczając o pieniek?
***
- Nic się nie stanie - odpowiedział spokojnie - Na początku zrobimy ćwiczenia. Na pewno ci się uda!
Popatrzyłam na Mefista.
*****
- Na pewno? - zapytała ostrożnie.
Pokiwałem głową i uśmiechnąłem się. Klacz powoli wstała. Pokłusowałem
do pobliskiego pieńka i dałem znak Delicate, żeby podeszła.
***
Już chciałam przeskoczyć pień, ale się zatrzymałam...
- Delicate, nie bój się! Nic ci się nie stanie! - Mefisto podszedł do mnie
*****
- Skąd taka pewność? - powiedziała spięta. - Zawsze coś może się stać....
Westchnąłem przeciągle i wykonałem pewny skok. Delicate przypatrywała się temu z powątpieniem.
***
- Delicate...Nic ci się nie stanie...- popatrzył na mnie - Poszukam jakiegoś mniejszego pienia, ok?
- No dobrze...
***
Rozejrzałem się pospiesznie dookoła,
aż dojrzałem niski pieniek. Skierowałem się do niego i zawołałem
Delicate. Ta, po długim wahaniu się, z zamkniętymi oczami wykonała
chwiejny skok. Przeskoczyła czysto, jak mówią ludzie - "bez zrzutki".
- Widzisz? - zaśmiałem się. - To nie takie straszne, nie?
****
- Ale to mały pień...Na większym pewnie..-Mefisto przerwał mi- Na większym pewnie byś złamała nogę czy coś takiego...- dokończył za mnie - Wiele razy to słyszałem. Dałaś radę na tym pieniu, to dasz i na tamtym!
****
- Nie dałabym! - krzyknęła klacz.
Popatrzyłem na nią zdezorientowany jej zachowaniem.
- Jak chcesz... - powiedziałem cicho.
***
Usiadłam na trawie i popatrzyłam na niego.
- To ja już idę...pa
- Nie! - krzyknęłam
***
Odwróciłem się gwałtownie.
- To co w końcu chcesz!? - zdenerwowałem się.
****
- Chyba jednak skocze...
***
Popatrzyłem na nią zdziwiony, ale nie
odpowiedziałem. Patrzyłem, jak Delicate podchodzi do pieńka i po
wahaniu się skacze czysto przez "przeszkodę".
***Spojrzałam się za siebie, a potem na kopyta. - Brawo - popatrzył na mnie *** |
||||||
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz