środa, 3 kwietnia 2013
Od Delicate i Szafira
Chodziłem samotnie po łące , nikogo nie znałem.Nagle zauważyłem Delicate - moją miłość.Podeszła do mnie nieśmiało.
- Może cię oprowadzić ? - spytała delikatnie.
- Jak byś mogła... - odparłem nieśmiało.
***
- Najbliżej jest wodospad. - popatrzyłam na las
- No to tam chodźmy - odpowiedział spokojnie i ruszył za mną
***
Obserwowałem jej spokojny chód pełen gracji.Tak się zapatrzyłem , że po chwili wpadłem na drzewo.Usłyszałem tylko śmiech Delicate. Speszyłem się a ona przestała się śmiać.
***
- Jeszcze trochę, i będziemy na miejscu - powiedziałam i popatrzyłam na ogiera - A tak w ogóle jak masz na imię? Ja Delicate
***
- Piękne imię - powiedziałem - ja nazywam się Szafir.
- Też fajne - powiedziała i uśmiechnęła się.
- Jaka ona piękna... - pomyślałem.
***
Zaczęłam znowu iść.
Już było słychać dźwięk wody.
Popatrzyłam na chwilę na ziemię przykrytą białym puchem.
Niestety znów wczoraj padał śnieg...
***
- Znudziła mi się już zima , a tobie ? - zapytałem gdy byliśmy już na miejscu.
- Tak...Zdecydowanie wolę wiosnę - odparła.
- Ja również.Moim zdaniem to najpiękniejsza pora roku.
***
- No...Wszystko wtedy kwitnie, a trawa jest najsmaczniejsza! - napiłam się trochę wody - I mogę wtedy ćwiczyć moje moce
***
- Masz moc natury ?
- Tak.
- Ja też - uśmiechnąłem się do pięknej , młodej klaczy.
***
- Może teraz idziemy...Hmm...- pomyślałam chwilę - Na opuszczone pastwisko?
Ogier pokiwał głową na znak tak.
***
Gdy dotarliśmy na miejsce , od razu wpadła mi w oko piękna kępa kwiatów.
- Poczekaj chwilę - powiedziałem i ruszyłem w ich kierunku.Mocą myśli zrobiłem z nich piękny bukiet.Ruszyłem z nim w kierunku klaczy.Gdy do niej podbiegłem , wręczyłem jej moje arcydzieło.
***
Szafir dał mi piękny bukiet kwiatków.
Nie wiem dlaczego, ale był na prawdę piękny...
- Dziękuje ci
****
- Nie ma za co - powiedziałem.
- Są naprawdę piękne - powiedziała.
- Piękne kwiaty dla pięknej klaczy... - powiedziałem.
No i wypaplałem...
***
Teraz już wiem dlaczego dał mi te kwiatki.
Po prostu mu się podobałam...
**
- Ja...przepraszam ! - krzyknąłem i uciekłem.
Siedziałem na rzeką duchów.Nagle usłyszałem Delicate.Podeszła do mnie i powiedziała :
***
- Nie musiałeś uciekać...Każdy w kimś się czasem zakocha, ale to nie powód by uciekać - powiedziałam i popatrzyłam w wodę
***
***
- Masz racje...Ale teraz już się pewnie nigdy do mnie nie odezwiesz...
- A... - zaczęła ale jej przerwałem.
- Chcę tylko abyś wiedziała że Cię kocham i kochać cię będę bezwarunkowo do końca życia...
Wtedy powiedziała :
***
- Rozumiem cię - odpowiedziałam i usiadłam - Ale na pewno znajdziesz tutaj też wiele innych fajnych klaczy...
Popatrzyłam na niego z uśmiechem
***
Ale ja wcale się nie uśmiechałem tylko wyraźnie posmutniałem.
- Ja kocham tylko ciebie...I żadna klacz na całym świecie tego nie zmieni...Ale skoro nie mam szans... - wstałem i skierowałem się w stronę łąki.
***
Popatrzyłam na swoje odbicie.
Szafir popatrzył się na mnie i stanął.
***
Usiadłem obok klaczy i chwilę patrzyłem w dal.
Klacz popatrzyła na mnie ale ja się nie ruszyłem.
Nagle powiedziała :
***
- Na co tak patrzysz? - popatrzyłam na niego i odsunęłam się trochę dalej
- Na nic...
***
- Przecież widzę...
- Patrzę na wschód słońca...
Położyłem się na trawie.Byłem bardzo smutny...
Nagle Delicate położyła się blisko mnie i powiedziała :
***
- Ta pora dnia jest najpiękniejsza... - powiedziałam i popatrzyłam na wschód słońca
***
- Słuchaj , nie wiem co mam robić...Kocham cię , ale czy dla ciebie to coś znaczy ? - zapytałem z nadzieją.
***
- Prawię cię nie znam...-odpowiedziałam - Nie wiem...
***
- No to się poznajmy ! Choć ! - powiedziałem i wstałem.
- Ale gdz.. - nie zdążyła dokończyć bo w sekundę byliśmy już na miejscu.Zabrałem ją do ogrodu miłosnego i opowiedziałem jej swoją historię.Potem poprosiłem ją o to samo.Zgodziła się.Siedzieliśmy tam cały dzień i poznawaliśmy siebie.Wieczorem wiedzieliśmy o sobie już praktycznie wszystko.Aktualnie bawiliśmy się w berka.Delicate stanęła i powiedziała :
***
- Jesteś bardzo miły, ale...
- Ale?
- Już nic - odpowiedziałam i zaczęłam iść - Ja już idę. Moja mama na pewno się o mnie martwi...
***
- Zostań jeszcze chwilę.
- Po co ?
- Bo chcę wiedzieć o co chodzi z tym ale...
***
- Szafir, jeden dzień to za mało...-odpowiedziałam - A teraz na prawdę muszę iść...
***
- Rozumiem że to za mało...Dajmy sobie tydzień , ok ?
- Dobrze.
- To pa
- Pa.
(po tygodniu rozmawiania , poznawania , zabawy)
- I jak ? - zapytałem.
- Co ?
- Po tygodniu miałaś dać mi odpowiedź...
***
- Jesteś bardzo fajny, ale nie jestem pewna...
Szafir popatrzył na mnie smutno.
- Nie jestem pewna czy w ogóle szukam partnera. - powiedziałam - Możemy być przyjaciółmi...
***
Westchnąłem cicho.
Odwróciłem się i powoli , ze spuszczonym łbem ruszyłem w stronę łąki.
- Zaczekaj... - powiedziała nagle.
***
- Co?
- Gdzie idziesz?
- Nie wiem...
Zaczęłam iść w inną stronę.
***
Ja różnie poszedłem w inną.
Oboje szliśmy ze spuszczonymi łbami.
Okazało się , że szliśmy tą samą ścieżką tylko z dwóch stron.
Ta ścieżka miała kształt serca.
Nagle się zderzyliśmy.
***
- Oj! Przepraszam cię bardzo! - powiedział do mnie Szafir
- To ja przepraszam - odpowiedziałam i odwróciłam się
Poszłam nad rzekę, a za mną pobiegł Szafir
***
- Ja... - zacząłem niepewnie.
- Ja też... - odpowiedziała.
Pocałowałem ją.Ona się nie broniła , tylko odwzajemniła pocałunek...
***
Nie chciałam tego zrobić...
Po prostu nie chciałam go zranić...
- Szafir, nigdy nie będziemy razem..No może za kilka lat, ale nie teraz! - zaczęłam biec.
Szafir chciał mnie dogonić, ale zatrzymałam go.
***
- To się nie uda... - powiedziała i odwróciła się.
Poszedłem do swojej jaskini bez słowa.
Nagle przyszła do mnie Delicate.
***
Nie wiedziałam że to właśni jego jego jaskinia...
Wyszłam i pobiegłam do mamy.
Usiadłam koło niej, a po chwili przyszedł do nas Szafir.
- Witaj Szafir - przywitała się z nim Rose
***
- Ja...przepraszam...nie będę przeszkadzać... - powiedziałem.
Już miałem wyjść ale Rose mnie zatrzymała , mówiąc :
***
- Przecież nie przeszkadzasz - uśmiechnęła się ciepło
***
- Tobie może nie , ale nie jestem pewien czy Delicate chce...
- Chcę - powiedziała - choć na chwilę.
***
- Wiem że zrobiłeś byś dla mnie wszystko, ale mi...podoba się ktoś inny...
- Co? - opuścił głowę
- On chyba nie należy do stada...Nazywa się Gold.
**
- Ja...Ja go zabiję !
- Nie mów tak...Ja po prostu...No...Ja muszę do niego iść... - powiedziała i odbiegła.
***
(tydzień później)
***
Znalazłem zapłakaną Delicate siedzącą przy wodospadzie.Podszedłem do niej , przytuliłem ją i powiedziałem :
- Co się stało ?
- Gold nie żyje... - powiedziała z płaczem.
- To straszne... - odpowiedziałem szczerze.
***
Odeszłam od niego i zaczęłam iść.
Szafir chciał mnie zatrzymać i znów przytulić, ale zaczęłam wierzgać.
- Daj mi spokój! - Nie wiedziałam że to kiedyś powiem, ale na prawdę mam już dość tych ciągłych przytulasek....Nawet jeśli się oddale, to znów jest koło mnie
Pobiegłam do Rose.
(Rose?)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
LOL xd
OdpowiedzUsuńNieźle xD
OdpowiedzUsuń~Jenny
Mam nadzieję że kiedyś się zgodzi...
OdpowiedzUsuńa ja nie XD
OdpowiedzUsuńPopieram WD xD
OdpowiedzUsuńNastępny, lecący na stanowisko... Eh xd
OdpowiedzUsuńTo się robi żalowe...
OdpowiedzUsuńNom... Jak nie na Betę, to na Młode Alfy ._.
OdpowiedzUsuńTragedia... I wtedy nie zauważają, że w stadzie są też inne klacze, które może nie maja wysokiego stanowiska, ale np. fajnie piszą opowiadania... Ale co z tego. Nie masz stanowiska to się nie liczysz...
OdpowiedzUsuńŚwięta prawda.. :(
UsuńTak ode mnie: Sorry,ale nie lecę na młodego alfę( co bym niby nawet miała mieć,jeśli bym była jego partnerką). Po prostu fajnie się pisze z Kicią xd
OdpowiedzUsuńTak, na pewno...
OdpowiedzUsuńMi na przykład fajnie się pisze z Balou, Weą... A jakoś ich nie podrywam moimi konikami xD
Porównaj sobie moje opowoadania do Rafa,a jego do mnie. I. w którym niby więcej tych podrywów?!
UsuńNie patrzyłam 8D
UsuńCzarna, wszyscy wiedzą o co chodzi. Nie mam ci tego za złe, tylko mówię. Każdy ma chętkę być kimś ważnym ;) Nie złość się na mnie
Spoko..xd......ale i tak uważam,że lecisz na Baluma.....
UsuńJa lecę?! LOL! Gdybym leciała, to bym już mu dawno w opowiadaniach o tym powiedziała -.-
UsuńI przypominam, że to on zaczął ze mną pisać.
To Balou leci na Shanti Czarna xd
OdpowiedzUsuńŚwięta prawda ... :)
UsuńPfff... ._. xd
OdpowiedzUsuń