Spojrzałam na Rena. Ma jaskinię niedaleko mnie. Chciałam go pocieszyć. Jednak on leżał i nawet się nie ruszał. Był bardzo za=gnębiony. Pomyślałam że woda mu pomoże. Pogalopowałam ze starym wiaderkiem nad rzekę duchów i nabrałam wody. Ostrożnie i cicho podeszłam do ogiera. Szybko chlusnęłam.
-Aaaa! Zimno!!!
Uciekłam. Ogier otrząsnął się i zaczął szukać sprawcy. Zaczęłam się śmiać. Szybko mnie wytropił.
Siedziałam w jaskini.
-Hej jestem Hera przedstawiłam się. -Uwielbiam robić psikusy innym koniom. Czemu byłeś taki smutny?
<Ren?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz