wtorek, 4 czerwca 2013

Od Yuna cz.4

Przez pewien czas kryłam się z stadem jeleni. Poznałam ich zwyczaje i drogi, także oferowali mi pomoc gdzie mogę ich znaleźć gdyby stado mnie nie przyjęło. 

Pojawiliśmy się na wielkiej równinie nagle. W oddali słyszałam radosne rżenie biegających braci.
- Dziękuję - powiedziałam ruszając na przód. Przywódca stada pokłonił mi się lekko i wraz z stadem zniknęli w ciemnym lesie. 

***
Stałam tak chwilę wsłuchując się w wiatr szumiący między źdźbłami trawy. 
Postawiłam wszystko na jedną kartę, nie miałam gdzie się podziać, a sama nie poradziłabym sobie, byłam za młoda. 

Minęło trochę czasu kiedy doszłam do ciemnego i starego drewna, dziwnie poukładanego. 
Co to jest? Myślałam wąchając. Nie śmieć się! Byłam od urodzenia koniem dzikim nie widziałam nigdy czegoś takiego. 

- Ej ty! - usłyszałam wrogi głos. Podniosłam nieufnie głowę, położyłam uszy i nerwowo tupnęłam kopytem.
- Może troszkę grzeczniej? - warknęłam. Przyzwyczajenia w moim starym stadzie się obudziły. 
- Kim jesteś?
- Nazywam się Yuna, szukam stada.



Dokończysz Silver? ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz