Przez pewien czas kryłam się z stadem jeleni. Poznałam ich zwyczaje i drogi, także oferowali mi pomoc gdzie mogę ich znaleźć gdyby stado mnie nie przyjęło.
Pojawiliśmy się na wielkiej równinie nagle. W oddali słyszałam radosne rżenie biegających braci.
- Dziękuję - powiedziałam ruszając na przód. Przywódca stada pokłonił mi się lekko i wraz z stadem zniknęli w ciemnym lesie.
***
Stałam tak chwilę wsłuchując się w wiatr szumiący między źdźbłami trawy.
Postawiłam wszystko na jedną kartę, nie miałam gdzie się podziać, a sama nie poradziłabym sobie, byłam za młoda.
Minęło trochę czasu kiedy doszłam do ciemnego i starego drewna, dziwnie poukładanego.
Co to jest? Myślałam wąchając. Nie śmieć się! Byłam od urodzenia koniem dzikim nie widziałam nigdy czegoś takiego.
- Ej ty! - usłyszałam wrogi głos. Podniosłam nieufnie głowę, położyłam uszy i nerwowo tupnęłam kopytem.
- Może troszkę grzeczniej? - warknęłam. Przyzwyczajenia w moim starym stadzie się obudziły.
- Kim jesteś?
- Nazywam się Yuna, szukam stada.
Dokończysz Silver? ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz