Ruszyłam w stronę wodospadu. Dzisiaj było
wyjątkowo upalnie, ale co się dziwić, w końcu jest lato... Chciałam się
trochę ochłodzić i przy okazji odświeżyć... Jednak tym razem wybrałam
inną drogę, odkryłam ja niedawno, prowadziła przez las. Promienie
słoneczne przebijały się przez najwyższe drzewa, a zewsząd unosił się
zapach świeżej trawy... Szłam tak w zamyśleniu, kiedy wpadłam na Shanti.
(Shanti?)
(Shanti?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz