Na pastwisko wbiegła jakaś dziewczynka. Za nią mężczyzna:
-Niech... Panienka... Zaczeka, Proszę... Się zatrzymać i... Poczekać na mnie.
Dyszał ciężko i był czerwony na twarzy, do tego czarne włosy, które rozbiegały się na wszystkie strony. Wszystkiego dopełniały intensywnie zielone oczy... Mężczyzna był niski, puszysty i mówił grubym basem.
-Gdzie jest mój koń? Który to? Pospiesz się!
W mgnieniu oka cała akcja przeniosła się na "panienkę". Włosy koloru kasztanowego, z fioletowymi pasemkami, jak to zwykle mawiają ludzie. Były one proste, nie rozwiewały się. Ogólnie dziewczynka była bardzo zadbana i schludnie ubrana. Już na pierwszy rzut oka wyglądała na rozpuszczoną. Wskazywał na to nie tylko wygląd, ale też zachowanie, chyba nikt nie wyczuwał w niej jakiegoś smutku, cała nasza czwórka patrzyła się na nią z pogardą, no może prócz Live, która była tu nowa i nie wiedziała o co chodzi. Dziewczynka podbiegła do Martela, ten stał nie ruchomo, następna byłam ja, w odpowiedzi pacnęłam ją ogonem. Potem spojrzała się na Balou, Live oddaliła się w kąt pastwiska.
-Chcę tego!
-Ten należy do...
Mężczyzna urwał, dziewczynka dosiadła Balou, a na pastwisko wbiegła Natalia. Kiedy to zauważyła natychmiast znalazła się przy nas upuszczając toczek...
(Balou, Live lub Martel)
Przypis Balou : Marcio nie zdążyłeś. Już wczoraj mi Jenny wysłała. JA ZAMAWIAM CD : D. A niech mi ktoś spróbuje dodać swoją wersję : D. Mam już gotową : D.
No Jenny...będę musiał Cię zagryźć ^^ xD
OdpowiedzUsuń