**********
- Ale ty wcale nie musisz być wyrzutkiem, tak jak twoi rodzice. - powiedziałam. - To nie jest takie fajne, jak myślisz.
Ogier popatrzył na mnie badawczo, ale pokrecił z zarzenowaniem głową.
***********
-Nie... Ja po prostu nie mogę. Słyszałem jak moi rodzice rozmawiali raz o mnie i o Sky. Mówili,że jak na razie jesteśmy źrebakami to nie będziemy groźni i niebezpieczni. Natomiast w twoim wieku- wskazałem ją głową- będziemy mieć już na kącie kilka morderstw. To straszne być demonem. Jestem normalny, a tu nagle BUH! i nie panuję nad swoim gniewem...
**************
Zamyśliłam się chwilę, po czym powiedziałam:
- Ponieważ twoi rodzice chcą, żebyś taki był. - pokręciłam głową. - I będą ci wmawiac twoją złość. A tak wcale nie jest. Gdybyś taki był, to byś już dawno o tym wiedział. A tak w ogóle - chcesz taki być?
************
-Nie muszą mi tego wmawiać, ja już o tym wiem. Przekonałem się o tym na własnej skórze. Mojej siostrze przychodzi to naturalnie. A ja wyglądam na spokojnego i nieszkodliwego. Do czasu.
-Do czasu czego? - zapytała
-Ty nic nie rozumiesz! Ja już zabiłem! - krzyknąłem w jej twarz i rozpłakałem się , w końcu byłem jeszcze dzieckiem...
***************
Patrzyłam zdziwiona na "ryczącego" źrebaka. Mam coś zrobić, czy nie? myślałam gorączkowo.
- Tak, nie rozumiem, ponieważ nic mi jeszcze nie powiedziałeś. - odrzekłam jak ogier uspokoił się trochę.
*************
Spojrzałem na nią z wyrzutem.
-Czy to prawda, że jesteś zarozumiała? - zapytałam, a po moim policzku płynęła powoli następna łza
-Nie! Skąd ci to przyszło do głowy?!
-Moja siostra tak mówiła. I myślę,że to prawda, tak na prawdę jesteś chyba strasznie słaba- zaśmiałem się
**************
Popatrzyłam ze złością na konia.
- Jak twoja siostrunia nawet mnie na oczy nie widziała. - chrząknęłam. - A po za tym, nie bądź taki pewny.
**************
Ona was widziała! - zachichotałem - bo mama jej pozwoliła iść w stronę stada. Podobno zrobiła coś córce alfy... A ty kim jesteś w stadzie Głupiej?
**************
- Córka Alfy nie ma na ciele nawet jednego zadraśnięcia. Twoja siostrzyczka nic jej nie zrobiła - powiadomiłam. - W Stadzie jestem kimś, nie twój interes.
************
-Ona jeszcze nie wróciła do stada. Wyszła jakiś czas temu... -otworzyłem szeroko oczy- jesteś rolnikiem?
****************
- Tak? Jakoś jej nie widziałam. Jakieś trzy kwadranse temu gadałam z nią. - przewróciłam oczami. - Rolnik bardziej pasuje do ciebie. Tak dla twojej wiedzy, to jestem szpiegiem. Nie wyrzutkiem - jak ty.
***************
trzy kwadranse wystarczą by wrzucić ciało do rzeki- uśmiechnąłem się diabolicznie- przecież nie jesteś mądra? A kogo szpiegujesz? Mnie raczej nie bo dobry szpieg się nie ujawnia! - zachichotałem - jednak uważam, że wyrzutek jest o wieeeele lepszy!
*****************
- Prędzej zabiją ją, niż Delicate. - prychnęłam. - Jestem, jestem, przynajmniej bardziej niż ty. Szpieguje konie na zlecenie Rose. Ciebie nie trzeba - i tak nic nie zrobisz, maluszku. Wyrzutek jest wyrzutkiem, czyli skazą dla stada. Ty i twoja patologiczna rodzinka właśnie nią jesteście.
****************
Klacz oberwała mocno w głowę moim kopytem i jęknęła.
-Nie mów tak- wysyczałem - bo będą to twoje ostatnie słowa. I lepiej dla ciebie jeśli przyjmiesz posadę waniliowej idiotki. Na nic innego się nie nadajesz! - przemieniłem się w wilka i dotkliwie poraniłem ciało klaczy. Nieprzytomna poturlała się w dół. Do rzeki. Porwana przez nurt szybko topiła się i ani myślała wypłynąć nad powierzchnię wody....
**************
Zamieniłem się w istotę ognia. Byłem wielkości dorosłego ogiera. Wyższy i silniejszy od drobnej klaczy.
- Teraz masz jeszcze ochotę oplatać mnie trawą waniliowa idiotko?- zapytałam wrednie - Czy wolisz raczej spotkanie z moją mamą? - zachichotałem- Ona nie będzie znać kompromisów...
-Dlaczego to robisz?- krzyknęła z łzami w oczach - ty chyba jesteś dobry?! - czuła, że teraz to ona jest tą słabszą stroną
-Bo chcę...- wyszeptałem i rzuciłem się z kopytami na klacz która przestraszona krzyknęła i zaczęła uciekać...
-Mogę znów wrzucić cię do rzeki! - krzyknąłem- ale myślę, że sama chętnie się poddasz!
-W życiu! - odkrzyknęła i uśmiechnęła się "ironicznie", w jej ograniczonym głupotą umyśle rodził się diaboliczny plan....
Zamieniła się w istotę powietrza i próbowała zdmuchnąć mój ogień. Bez skutku.. Potem atakowała mnie, lecz nauczony znosić ból w ogóle nie czułem jej uderzeń lekkich jak piórko.
-Nie musisz się od razu miotać...- udawałem urażonego
-Ja cię za chwilę zabiję idioto!- krzyknęła i znów ponowiła serię przytulaśnych kuksańców.
-Jesteś z jedną z tych nieutysfakcjonowanych życiem wewnętrznym? I dlatego dowartościowujesz się dręczeniem młodego źrebięcia? Nieee to też ci się nie udaje...
***
Pokręciłam głową. Chciałam już coś powiedzieć na jego temat, kiedy Tyrion odskoczył z przerażeniem do tyłu. Potknął się i wpadł do rzeki. Zaczął panicznie wierzgać nogami i topić się. Stałam i gapiłam się na to. Pomóc, czy nie? Po co mam to robić. Im mniej Czarnych, tym lepiej, myślałam.
Ogierowi zaczęła niknąć w wodzie głowa. Wydał z siebie przestraszony okrzyk. Tego nie mogłam wytrzymać. Wskoczyłam do wody i wypchałam na brzeg źrebaka.
I pomyśleć, że nie umie pływać, powiedziałam w duchu. Nie wiem, czy dobrze zrobiłam ratując go... Zaraz się okaże.
***
Parsknąłem wodą. Ociekałem nią na całym ciele. Spojrzałem w oczy młodej klaczy i powiedziałem:
-Dziękuję... - sam przestraszyłem się swojego słowa...
****
Popatrzyłam na niego ze zdziwieniem. Aż zaniemówiłam. Syn Czarnej powiedział "dziękuję"?! Nie spodziewałam się tego...
- Ymm.. Nie ma za co... - odpowiedziałam po chwili ciszy.
*******
Opuściłem głowę. Nie powiedziałbym tego, jednak coś kazało mi to zrobić. Otarłem głową o jej szyję...
*****
Nie wiedziałam, co mam zrobić... po prostu stałam (xd).
****
-Przepraszam, że tak na ciebie mówiłem- posmutniałem -idź teraz do swojego stada. Pewnie moja mama zaraz tu będzie... - westchnąłem
******
- Nic nie szkodzi. - uśmiechnęłam się lekko.
Odwróciłam się chcąc odejść, ale Tyrion zatrzymał mnie.
****
Mogę iść z Tobą? - wypaliłem, a klacz zbaraniała.
*****
- Noo... jeżeli chcesz. - powiedziałam wolno. - To możesz..
Ogier popatrzył na mnie niepewenie.
*****
-Chciałbym iść z tobą jednak ja nienawidzę Rose! - krzyknąłem.
-Skąd sie tu wziąłeś źrebaczku?...
******
Nie wiedziałam w ogóle gdzie jestem... Popatrzyłam się dookoła siebie. Wiedziałam tylko, że jestem w Stadzie. Ale skąd się tutaj wzięłam?
****
Zmarszczyłem brwi i powiadziałem;
-Jesteś ze stada? Ja też bym chciał... Zaprowadzisz mnie tam?
-Alę skąd się tu wzięłam?!
-Po prostu przyszłaś....
****
Wzruszyłam ramionami i zrobiłam gest głową, żeby źrebak za mną poszedł. Szłam w zamyśleniu, aż zobaczyliśmy łąkę.
****
Nalożyłem na siebie zaklęcie. Nikt oprócz mojej mamy i rodziny nie mógł mnie rozpoznać...
*****
Zauważyłam Rose. Pokłusowałam do niej.
- Ten źrebak. - wskazałam na ogiera głową. - Chce dołączyć do stada..
< Rose? >
I co. Mówiłam że wezmą go do stada.
OdpowiedzUsuńCzekamy jeszcze na reakcje Rose ;3
UsuńNo,ciekawe jaka będzie reakcja
OdpowiedzUsuńHehe =) WD będzie miała z niego dumę ^^
Usuń:) I to WIELKĄ
OdpowiedzUsuńTo podstęp xD
OdpowiedzUsuń-5zr
OdpowiedzUsuńSprawdzam, czy maluch ma taką moc. NIE MA.
Przykro mi, ale usuwam tą częśc opowiadania. Możesz zamieniać się tylko w istoty ognia i cienia.
Silver masz mózg? nie masz więc... o czym my rozmawiamy?
UsuńTera jak się wypłakałam to wyjaśniam:
WD dla ochrony źrebiąt daje im możliwość korzystania z dowolnych mocy. Tu panuje już taki rozpierniczan, że następne odstępstwo od reguł nie zmieni stanu rzeczy XD
~WD
PS: i czekam aż to odkreślicie >:U Inaczej serio się wynoszę nie oglądam za siebie. A -5zr za co? za nic XD
WD, napisała to moja siostra Kicia ;) Więc ją ochrzań ^^
UsuńI mam mózg (połówkę)xd
tera to ja ochrzaniam kicie ^^'
Usuńok ok Kicia czuj się ochrzaniona XD
nie wiedziałam C;
Tak, a niech teraz każdy koń przekazuję wszystkim jak chce moce -.- Bardzo mądre i bardzo logiczne... Skarżyłaś się, że nic nie robimy, ale kiedy już coś robimy niepasującego ci na tobie, to masz już fochy :C
Usuń-5zr dla klaczy, gdyż przekroczyła granice (ale wreszcie ich nie odjęłam, bo ona mówiła czy ktoś tam, że to ty przekroczyłaś, choć moim zdaniem raczej tego byś nie zrobiła)