niedziela, 21 kwietnia 2013

Od Jenny

Dzień był ładny, nie powiem, że nie, ale trooochę mi się nudziło. No dobra bardzo mi się nudziło. Nie było nic do roboty, nic się ostatnio nie działo, wiele koni poodchodziło, słyszałam nawet plotki, że WD i Neron się wynieśli... Nie mam pojęcia, czy to prawda, czy też nie... Trudno mi stwierdzić, chociaż rzeczywiście, ostatnio nie dawali znaku życia... Właśnie miałam wracać na łąkę i zapytać się o to Rose, aż tu nagle usłyszałam krzyk. Ruszyłam prędko w stronę, z której on dobiegał. 
***
Po minucie byłam nad wodospadem. Ujrzałam tam całe stado pum i jedną klacz, która próbowała się przed nimi bronić. Dawała radę, ale była tylko jedna, a pum z trzydzieści. Jedna próbowała skoczyć na nią od tyłu. Wykonałam mackę wodną i "rzuciłam" pumę głęboko w las. Klacz zauważyła to i spojrzała się na mnie. Krzyknęłam:
-Zajmij się pumami najbliżej wody, a ja zrobię coś z tymi idącymi w stronę łąki!
Klacz ruszyła w stronę, którą jej wskazałam, a ja dogoniłam te pumy, które szły w stronę łąki.
<Limonka, dokończysz?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz