Spacerowałem i podziwiałem uroki wiosny. Nagle potknąłem się. Upadłem pod kopytami wyjątkowo pięknej klaczy. Nawet o tym nie wiedząc zacząłem się na nią gapić.
- P-przepraszam..- wyjąkałem
- Nie szkodzi. - odpowiedziała.
- Jestem Sindre.
- A ja Nieśmiała..
Klacz miała zamknięte oczy i tylko stała pozwalając wiatru, by targał jej grzywę.
- Śliczny jest świat wiosną, prawda? Tyle kolorów..
- Tak, zapewne.
Sprawiała wrażenie przygnębionej.
- Czemu masz zamknięte oczy? - wypaliłem.
- No wiesz.. Straciłam wzrok dawno temu..
Zrobiło mi się naprawdę głupio.
- Współczuję, to straszne.. Ale nadal czujesz zapachy, słyszysz śpiew ptaków i szum wiatru. To niezwykłe. Może chcesz, abym zaprowadził cię w magiczne miejsce?
<Nieśmiała? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz