poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Od Pioruna do Belli


Wybrałem się na spacer. Po drodze zauważyłem Bellę. Chaciałem jej coś powiedzieć, ale bałem się.
-Witaj
-Cześć kotku.
Bella próbowała mnie przytulić,ale ja odsunąłem się.
-Co się dzieje?
-Nie nic...
- Przecież widzę !
Gryzło mnie sumienie, bałem się jej reakcji, że pomyśli że jestem bez serca.
Muszę ci coś powiedzieć. Mam to na sumieniu. Dotyczy to twej właścicielki.
Klacz położyła się koło mnie.
- Sprawa jest jasna. Cały czas oddaje komuś konie i dopdaje nowe. Nie chcę stracić ciebie ...
- To znaczy że ....?
- Tak. Musimy się rozstać. Przykro mi .
Popatrzyłem na klacz z łzą w oku. Widziałem jak cierpi.
- Pa , powiedziałem.
- Żegnaj.
Będzie mi jej brakować! Tak ją kochałem! .... ale taki los ....
Z realcji Belli:
(Bello?)

7 komentarzy:

  1. trochę z tego nie rozumiem

    OdpowiedzUsuń
  2. Gupie i nielogiczne. Konie żyją na wolności nie MAJĄ właścicieli! Co za cholera to dodała?

    OdpowiedzUsuń
  3. Konie w naszym stadzie mają właścicieli. Mogą spotykać się z nimi w Ogrodzie Zakochanych.
    ~Faith

    OdpowiedzUsuń
  4. Odezwała się daltonistka którą widzi w Levelu miłego i spokojnego wałaszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Weno nie obrażaj członków stada. Jeszcze jedna skarga na ciebie lub ja sama zauważę obrażający kogoś komentarz i będę musiała odjąć 5 zr z dalszymi konsekwencjami.

      Usuń
    2. No co? Robię to co przystaje na mnie. Wena to ŻEŃSKA wersja Shake ;D

      Usuń
    3. Żałosna wersja Shake, tak samo jak sam Shake :-)

      Usuń