sobota, 6 kwietnia 2013

Od Balou i Shanti


W oddali zauważyłem klacz. Była to Shanti. Podszedłem do niej.
- Witaj maleńka - powiedziałem.
- Hej.
Przytuliłem ją delikatnie.
- Co u ciebie ? - spytałem.
***
- Wszystko dobrze. - odpowiedziałam uśmiechając się. - A u ciebie? Ciemna nie zaczepia?
Balou pokręcił głową.
- Przejdziesz się? - zapytałam.
****
- Pewnie.
Ruszyliśmy do Ogrodu Zakochanych. Błądziłem myślami daleko.
- Hej ! O czym myślisz ? - powiedziała Shanti.
- Widzisz, mam problem z Roksaną.
***
Zaciekawiłam się.
- O co konkretnie chodzi? - zapytałam.
- A widzisz, trudna sprawa.. - westchnął zrezygnowanie. - Jest we mnie zakochana.
- To chyba dobrze? - zapytałam dociekliwie.
- Właśnie nie. - pokręcił głową. - Po pierwsze, nie wiem, czy ona docenia mnie, czy moje stanowisko. Po drugie, widzisz - to nie typ klaczy....
*****
- Po trzecie zaczęła twierdzić tak jak większość, że władza uderzyła mi do głowy. Po czwarte pokłóciliśmy się i stwierdziła, że jestem zimny i nie mam uczuć - westchnąłem.
Spojrzałem na Shanti. Dziwna chęć zawładnęła mną. Pocałowałem ją.
***
Nie sprawiałam oporu; nie miałam nic przeciwko. Po prostu to stało się tak nagle...
***
Przestałem ją całować ...
- Wiesz Shanti ja ...
- Spokojnie.
- Dobrze mieć ciebie jako przyjaciółkę. Jesteś niezastąpiona. Ufam chyba tylko Rose, Silverowi i tobie - powiedziałem melodyjnie.
I znowu ją pocałowałem. Delikatnie odsunąłem od siebie klacz i spojrzałem jej w oczy.
***
Wzruszyłam się słowami Balou... Miło było mieć takiego przyjaciela. Patrzyliśmy sobie w oczy przez chwilę, po czym Balou powiedział:
****
- Shanti chciałbym się o coś spytać.
- Tak ?
- Czy ja się zmieniłem od czasu kiedy zostałem betą ? A jeśli tak to dobrze czy źle ? Bo ja nie chciałbym, żeby naszą przyjaźń zniszczyła moja zmiana.
****
Popatrzyłam na niego zdziwiona.
- Czemu miałbyś się zmieniać? - zapytałam delikatnie. - Jesteś i zawsze będziesz odpowiedzialnym i niepowtarzalnym ogierem. Nie rozumiem, dlaczego myślisz o tym tak niepozytywnie. Roksana naopowiadała ci bzdur, co nie znaczy, że tak jest.
Balou popatrzył na mnie z ulgą.
****
Słowa Shanti uspokoiły mnie. Długo patrzyłem w oczy klaczy. Uśmiechnąłem się do moich myśli. Zapomniałem .... dzięki Shanti.
- Jesteś cudowna. Jesteś dla mnie przyjaciółką, której mogę zaufać.
Spojrzałem szczęśliwy na klacz.
- Pójdziemy na opuszczone Pastwisko ? - spytałem.
***
- Oczywiście. - uśmiechnęłam się.
Balou odwzajemnił uśmiech i rzucając mi ostatnie spojrzenie pokłusował w przeciwną stronę. Ruszyłam za nim.
****
Gdy dotarliśmy wpiąłem Shanti w grzywę róże. Po chwili podałem jej cały bukiet róż.
- Piękne kwiaty dla pięknej klaczy.
Pocałowałem ją delikatnie. Utworzyłem serce z wody, zamroziłem i podałem Shanti.
***
Zarumieniłam się. Nigdy, żaden ogier, nie był dla mnie tak kochany jak Balou. No oprócz Mefista, ale on się nie liczy.
- Dziękuję, jesteś taki... wyjątkowy. - pocałowałam go lekko w policzek.
****
- To nie ja jestem wyjątkowy ... to ty - powiedziałem melodyjnym szeptem.
I nagle nadstawiłem ucha ... Cichy gwizd ... No nie, TERAZ ?! Cicho parsknąłem i usłyszałem cichy urywany gwizd. TAAAAK !!! Mogę zostać z Shanti. Użyłem mocy i delikatnie ją ochlapałem.
***
Parsknęłam zdezorientowana. Po chwili jednak uśmiechnęłam się i popatrzyłam się na ogiera.
- Co to było? - zapytałam cicho.
***
- Woda skarbie, tylko woda - roześmiałem się.
Nagle ,,posadziłem'' sobie Shanti na grzbiet i wzbiłem się w powietrze. Przeleciałem z klaczą nad Pastwiskiem i wylądowałem w kępie kwiatów.
***
Zaśmiałam się serdecznie. Przewróciłam się na grzbiet i popatrzyłam w niebo. Ogier zrobił to samo. Leżeliśmy tak w kępie kwiatów, szczęśliwi i wolni.
****
Spojrzałem na Shanti. Byłem szczęśliwy jak nigdy wcześniej. Zasnąłem zmęczony wydarzeniami, a także szczęściem, które przyszło tak nagle jak wcześniej zaczęły się problemy. Obudziłem się w nocy. Przemokłem od rosy, która pojawiła się nie wiadomo skąd. Shanti stała niedaleko, wpatrzona w księżyc.
***
Wpatrując się w srebrne półkole nie zauważyłam, kiedy Balou wstał. Zasnął tak nagle, jak i wstał. Poczułam jego ciepły oddech na moim karku. Uśmiechnęłam się w duszy.
****
- Nie śpi się po nocach kwiatuszku ?
- Akurat dzisiaj nie mogłam zasnąć.
- A powodem było .... ?
***
- A powodem była moja radość. - cmoknęłam go.
Ogier uśmiechnął się do mnie. Razem położyliśmy się na trawie i zasnęliśmy. Tego dnia nigdy nie zapomnę.

12 komentarzy:

  1. Pierwsza ! - Toperz13

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli Shanti zostaje betą. Chyba że się myle. Balou?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie nie. Po prostu miałyśmy ochotę i napisałyśmy takie opowiadanie. Ostatnio mam dość, że twierdzą i zasypują mi pocztę tym, że niby jestem bez uczuć, że wszystkie klacze lecą na betę, że mam pokochać tą to tamtą, że władza uderzyła mi do głowy i jeszcze coś tam. A więc drogi Anonimie, tak mylisz się.

      Usuń
    2. nie myli się bo za chwilkę Shanti zacznie rozwalać z Balou stajnię itd...

      Usuń
    3. nom ciekawe, czy chłopiec czy dziewczynka XDDD

      Usuń
  3. Jeszcze bara-bara XD .

    OdpowiedzUsuń
  4. Tylko Loo kończy spam, pis joł.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ok. Balou ja do cb nie mam wątów. I może do mnie też nie małbyś wątów, co?

    OdpowiedzUsuń