- A więc żądasz wyboru ? - spytałem cicho.
- Tak - odpowiedziała zdecydowanie.
- Kiedyś jak mieszkaliśmy w jednej stajni obiecałem ci, że będę na ciebie czekał. Przykro mi, ale nie mogę dotrzymać słowa. Jesteś dla mnie przyjaciółką. Nie chcę stracić przyjaźni dla której wyrzekłem się w młodości wiele - powiedziałem.
***
Stałem na brzegu jeziora. Małe fale obmywały mi kopyta. Schyliłem się i napiłem wody. Nagle przy mnie pojawiła się Rose. Uśmiechnąłem się do klaczy.
- Witaj, co porabiasz ? - zagadnąłem.
- Mam sporo pracy w związku z zabiciem White - odpowiedziała zmęczonym tonem.
- Eh, znam to. Idę już muszę wrócić do obowiązków.
***
Oprowadzałem nowe konie po terenach. Po kolei byłi to : Gwiazdka, Natalia i Lucky. Gdy skończyłem pracę, zauważyłem Roksanę.
(Roksana, przykro mi z powodu twojej miłości, ale cóż ...)
Balonie! Przez ciebie Roksana będzie cierpieć! Ty potworze. Akysz!
OdpowiedzUsuń