Zaczęliśmy się wycofywać.
Przed chwilą przecież ośmieszyliśmy się przed Rose, kiedy mała chciała spytać się jej o zdanie na temat mnie... To było bardzo obciachowe. Połknąłem przecież ziemię!
A teraz... Gdy powoli już o tym zapominaliśmy, pojawiła się znowu.
Nastolatkowie to mają trudno. Znaleźli zaciszne miejsce, może tam chcieliby się pościskać, posłuchać ciekawych rozmów,a tu nagle stoją ich rodzice. I to senni, którzy wyglądali, jakby przed chwilą nałożyli na siebie maseczki błotne (szczególnie Silver).
W końcu trafiłem na głaz i przewróciłem się, tak samo jak Silver, który przewrócił się o mnie, gdyż był zbyt zaspany, by patrzeć. O niego przewróciła się Rose. Próbowała ją złapać La Petite, ale ona też runęła. Byłem przygnieciony. I to nie wszystko. Mój tata zasnął... <facepalm> Na szczęście koło wodospadu przechadzała się nasza pani i przeniosła go dźwigiem, który niemal nie załamał się pod ciężarem jego sadła (xD).
I taka to była głupia sytuacja.
Rose chrząknęła. Szykowała się długa rozmowa.
- Ups...
<Mała Czarna?>
Ups. Trudne Sprawy!
OdpowiedzUsuńZaaaamknij siem
UsuńSama się zamknij
Usuń