Hasałam sobie po naszych teranach dokładnie po wesołym parku , krajobraz natury był na prawdę przepiękny ! Cały świat okryty białym puchem zasypane drzewa , wiatr tarmosił ich czupryny i gałązki . Było cudnie ! Nagle zobaczyłam spadającą szyszkę , od razu poleciałam za nią , pod las Wesołego Parku . Biegłam po wysokich śniegach lekko stąpając . Dotarłam na miejsce w kilka minut , ale mojej szyszki nie było , weszła mi po ogonie ! Potem przemieściła się na moje chrapy . Spytała swoim cieniutkim głosikiem :
- Kim jesteś kosmito ?
- Jestem koniem - zaśmiałam się ze stworzonka.
- A, ja szukam moich orzechów , nie widziałaś ich ?
- Nie nie widziałam waszych zbiorów , niestety nie , więc rozumiem że jesteś bardzo głodna ?
- Tak dokładnie ! I nie tylko ja ale też moi koledzy , a i nie głodna tylko głodny jak już ,
- No dobrze .
Wiewiórka zaproponowała pójście w głąb lasu . Zgodziłam się . Przeszkód było mnóstwo od drobnych patyków po powalone drzewa . Bałam się zapuszczać w nieznany teren , ale miałam przy sobie wiewiórkę . Po chwili z ciekawości się spytałam :
- Więc , wiewiórko jak masz na imię ?
- Jestem Wiewiór - skoczył mi na nos
- Ja mam na imię Jamajka , ciekawe masz imię , dobrze chodźmy dalej . Wiewiór zaprowadził mnie w zupełne nieznane mi miejsce , nie do opisania ale spróbuję :
Był to ogromna polana do z gigantycznymi drzewami dokładnie bukami i dębami , w każdym buku lub dębie były piętra czyli mieszkanka wiewiórek w jednym drzewie było po 18 pięterek , a obok wyjedzona drabinka . Wszędzie pelętały się wiewiórki , bałam się czy by ich nie rozdeptać . Ale gdy tylko ujrzały mnie - konia od razu zacięły się ale mój przyjaciel - Wiewiór wstawił się za mną :
- Witajcie bracia , nie bójcie się , to tak owszem jest koń ale to moja koleżanka - Jamajka . Wiewiórki jakby nigdy nic zaczęły chodzić z powrotem nie zwracając już na mnie uwagi . Wyglądało że Wiewiór jest przywódcą ich stada , ale wróćmy do opisu :
Każde z pięter w 18 drzewach i na 18 piętrach miało w sobie ( w jednej dziupli ) po 18 zbitych liści , i jednym żołędziu . Znalazły się również matki z potomstwem . Z konarów i patyków na samym środku placu znajdował się kolejny plac - zabaw . różne huśtawki i inne . Wiewiór powiedział że to jest właśnie jego teren , a on sam mieszka w 18 drzewie i na 18 piętrze , większym od pozostałych . Codziennie schodzi o 18:18 zagrać hymn jego stada :
Dziś wiewiórki winszujemy ,
Dać się nie zjemy ,
Nasze wiewiórki śpiewają ,
A inni je obrażają ,
My się nie damy !
My się nie poddamy !
Jesteśmy wiewiórkami !
Dobrymi stworzeniami !
Ale co z tą 18 ? Tego już wam nie zdradzę , to mój sekret i Wiewióra rzecz jasna . Zrobił się zmrok nagle jak na burzę . Ale jej na szczęście nie było . Wiewiórki zaczęły składać to co zebrały czyli 38 i pół orzecha , wszystkie poszły do swoich mieszkanek . Ale wiewiór został przy mnie . Powiedział :
- Więc Jamajka zostaniesz ?
- No z chęcią ale mogę tu zostać spać ?
- Tak połóż się pod 18 drzewem będziesz widoczna ale tylko dla nas pamiętaj że to tylko nasz teren ! Nik cię nie będzie widział śpij spokojnie .
Wiewiór podszedł do mnie i skulił w kłębek , położył się w moich kopytach . Szybko zasnęłam , noc przebiegała normalnie bez żadnych przeszkód Wiewiór zagrał hymn oczywiście co obudziło wszystkich . Ale co zdarzyło się następnego ranka ?
Reszta w następnej części ....
<< PRZYPOMINAM ja cały czas jestem w lesie w wesołym parku ! >>
Ej w opowiadaniu jest że było 18 drzew a w nich 18 pięter , Wiewiór wychodził o 18:18 z dziupli zagrać hymn , a Petpoint dodała to o 18 : 18 !!!!
OdpowiedzUsuńHaha, o jeny!! xD
Usuńto najśmieszniejsze opowiadanie dnia! XDDDD
OdpowiedzUsuńCzemu ?
OdpowiedzUsuńnie widzisz komizmu XDDDDDDD
OdpowiedzUsuń