- Witaj, Shanti !
- Hej, Balou !
- Mogłaby być już wiosna. Ciągle śnieg i śnieg. I w kółko to samo.
- Masz racje.
Spojrzałem na nią i uśmiechnąłem się. Śnieg przestał padać. Użyłem mocy i śnieg z całej łąki zniknął.
- Super ! Jak to zrobiłeś ? - zapytała zaskoczona Shanti.
- Użyłem mocy. Fajnie jest władać ogniem i wodą. - uśmiechnąłem się, a widząc zdziwienie klaczy wytłumaczyłem - Za pomocą ognia stopiłem śnieg, a że władam wodą to sprawiłem, że wsiąkła ona od razu w ziemię.
Nastała chwila milczenia oboje zafascynowani patrzyliśmy na otaczająca nas wreszcie KOLOROWY świat. Wraz z światem i ja nabieram kolorów. Wreszcie moja sierść zrobiła się gniada. Znów byłem sobą.
- Masz ochotę poszukać pierwszych oznak wiosny ? - spytałem przyjaciółki.
(Shanti ? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz