-Współczuję- powiedziałem- moja rodzina w sumie nigdy mnie nie kochała. Ciągle tylko komendy.
Rozmawialiśmy jeszcze przez chwilkę. Reina była w moim typie. Fajnie miała że widziała Hiszpanie. Bardzo lubię ten kraj. W sumie też tam kiedyś byłem. Po jakimś czasie postanowiliśmy się po ścigać. Remis. Przez przypadek dotarliśmy do dziwnego miejsca. Chyba tu kiedyś byłem. Było tu ładnie, cicho i latały ptaki. Reina zaczęła pić wodę. Dołączyłem. Potem położyliśmy się pod wielkim drzewem. Poskubaliśmy trawę, a potem klacz powiedziała:
<Reina>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz