-A ty dalej za mną łazisz idioto?-spytałam z westchnieniem-No powiedz mi: po co?
***
-Yyy...
-Tak? O co tobie znowu chodzi?
-O nic.
***
-To czemu za mną łazisz, co?
-Nie twój interes!
-Nie tym tonem ważniaku.
***
-Ja? Ważniak!?
***
-Tak, dokładnie-powiedziałam obojętnie skubiąc trawę
-Pożałujesz ty świnio!
Ignorowałam go. Niech się trochę wygłupi. Wyjdzie mu na zdrowie.
***
-Halo!
Zachowywała się jakby mnie tu nie było. Ignorowała mnie.
***
Westchnęłam. Po co za mną łazi jak cień? Nie no, idiota totalny.
-Mógłbyś się odsunąć?-spytałam o jego zdziwienie spokojnie
***
Zdziwiłem się. Ona spokojna? Dziwne i podejrzane. Odsunąłem się, a ona dalej pasła się nie zwracając na mnie żadnej najmniejszej uwagi. Odzywałem się do niej, trącałem ją, a ona? Stoi jakby mnie tu nie było. Dmuchnąłem w nią powietrzem. Zatrzymała wichurę i popatrzyła na mnie z wyrzutem. Pomyślałem, że zrobiłem błąd. Kiedy odwróciłem się, żeby odejść ona mnie zaatakowała
***
Zrobiłam wichurę ognia i puściłam ją w stronę Felixa, a on, że była to wichura zatrzymał ją, ale ogień lekko go poparzył.
-Tylko tyle możesz?-zaśmiał się
-Słabeusz!-odpowiedziałam- Kogo poparzyło? Ha, Ha, Ha!
***
Zezłościłem się i z całej siły poraziłem ja prądem, a potem kopnąłem. Upadła nieprzytomna na ziemie. Nie chciałem jej zrobić nic złego, ale było już za późno. Uciekłem nie czekając, aż się obudzi...
***
Gdy się ocknęłam Felixa nie było. ,,Tchórz i tyle!"-pomyślałam
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz