sobota, 13 kwietnia 2013

Od Gwiazdki i Nera

Poczułam wstyd. Być może zaczęłam mówić o czymś co sprawia Nerowi przykrość albo po prostu nie chce o tym rozmawiać. Dlatego spytałam się jego o co chodzi.
-Co powiedziałam złego? - spytałam
****
-Nic takiego. Nie miałem takiej sytuacji jak ty , mam dobrych rodziców , wspaniałego brata ale...- urwałem myśląc o tych czasach gdy naszej rodzinie dokuczał Shake
*****
Jego ton głosu zdziwił mnie. On zazwyczaj taki pewny siebie mówił zawsze wszystko z odwagą teraz nagle stał się taki.. taki nieśmiały i tajemniczy. Tajemniczość zawsze wzbudzała we mnie ciekawość. A bywam bardzo dociekliwa. Aż do bólu.
-Ale co? - zaciekawiłam się.
*****
-Kiedyś był taki koń który bardzo dokuczał moim rodzicom , mi i mojemu bratu . Sporo się złego działo . Szkoda gadać co. - odparłem myśląc że poskromiłem jej niebywale wielką ciekawość. Spojrzałem klaczy w jej piękne, ciemne oczy ...
****
Ogier spojrzał na mnie. Poczułam jak oblewa mnie fala gorąca. Zarumieniłam się widząc jak się mi przygląda. Chwilę później przypomniałam sobie że niedawno odpowiedział mi na moje pytanie. Pewnie czeka aż mu odpowiem.
- Straszne. Nie musisz opowiadać co się dzieje. Sorry , jeśli powiedziałam coś co Cię uraziło. - rzekłam cicho nieco zawstydzona
****
Gwiazdka widząc jak się jej przyglądam zarumieniła się nieco. Ja w prost nie mogłem oderwać od niej wzroku. Była piękna i cudowna. Polubiłem ją. A może to coś więcej?
-Nie uraziłaś mnie niczym - uśmiechnąłem się do niej wesoło
****
Poczułam jak kamień z serca mi spada. Uff. Nie uraziłam go. Nie chciałam aby tak było bo prawdę mówiąc zakochałam się w nim. Oprócz tego wyglądu był jeszcze bardzo miły.
-Uff. Bo już się martwiłam - odrzekłam odwzajemniając uśmiech
*****
Ehh te klacze. Martwią się o byle co. Nie powiedziałem tego na głos gdyż mógłbym kogoś skrzywdzić takimi słowami. No ale to prawda. Wpadłem na pomysł . Może Gwiazdka , ta piękna klacz chciała by się ze mną ścigać? Głupi pomysł , być może tylko ja jestem fanem biegania.
-Ścigamy się? - spytałem się klaczy
*****
Zadając to pytanie poczułam jakby sobie pomyślał że klacze nie lubią biegać. I tu jest w błędzie! Ja jestem inna! Kocham biegać. Uwielbiam czuć jak wiatr rozwiewa moją grzywę , a kopyta dudnią o ziemie.
-No jasne , Nero. A dokąd proponujesz? - zapytałam się
****
-Może tak do następnego drzewa? - dałem propozycje miejsca dokąd możemy biec
Nieco a nieco zdziwiła mnie jej odpowiedź. No , kolejna cecha jaka nas ze sobą łączy. Jeszcze coś. Teraz to poczułem że bardzo ale to bardzo mi się podoba.
****
-Spoko , to dobre miejsce - rzekłam spoglądając na drzewo które rosło całkiem daleko. W sam raz na bieg. Uda się mi podczas tego biegu poczuć to co najbardziej kocham w tym wszystkim , wiatr w grzywie.
Ruszyliśmy pędem przed siebie. Był szybki , całkiem szybki. Nawet chyba szybszy ode mnie. Ruszyłam cwałem , bo przedtem tylko galopowałam. Pędziliśmy tak z zawrotną prędkością on ciągle prowadził. Nie dam rady , nie dam rady go wyścignąć - pomyślałam
****
Widząc wolę zwycięstwa tej klaczy zwolniłem. Zauważyłem jej zdziwienie. Nie przejmując się tym , poczekałem aż dobiegnie pierwsza do drzewa. Zauważyłem że zaczęło się ściemniać.. No nie...
***
Myślałam że wygra. A tu przed samą metą zwolnił. Widać chciał abym wygrała.
-Dziękuje za fory - zaśmiałam się do ogiera radośnie
***
-Nie ma za co - odwzajemniłem jej szczery śmiech i dodałem -Ale licz na rewanż , choć już nie dziś , ściemnia się.
****
-Okej , no to pa! Do jutra! - zawołałam bardzo ale to bardzo szczęśliwa
****
-Okej! Pa! - i pogalopowałem w swoją stronę. Zniknąłem z pola widzenia klaczy , byłem już blisko jaskini. To był bardzo fajny dzień.
****
To był niesamowicie udany dzień. Nero jest taki cudowny. Mam nadzieję że mnie polubił bo ja go tak. I to bardzo. Liczę , że jutro będzie tak samo udane. A może nawet i lepsze?
<Koniec>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz