poniedziałek, 4 lutego 2013

Od Anabellle - miłość w czasie przedwojennym

Jestem nowa.Nie znam jeszcze żadnego konia.Przechadzałam się po łące co jakiś czas skubiąc trawę.W końcu natknęłam się na Crystal.
- Cześć - powiedziałam uśmiechając się.
- Witaj.Ty pewnie jesteś Anabelle ?
- Tak.
- A dlaczego akurat do mnie podeszłaś ?
- Wyglądasz przyjaźnie - uśmiechnęłam się.
- Dzięki - klacz odwzajemniła uśmiech.
W oddali usłyszałyśmy cieniutki głos źrebaczka wołającego swoją mamę.
- Muszę iść.Do zobaczenia - powiedziała i pobiegła w stronę wodospadu.
- Ech...Ja też kiedyś chciałabym mieć źrebaczki... - pomyślałam i położyłam się na trawie.
Usłyszałam że ktoś się zbliża.Szybko wstałam i byłam gotowa do ataku.Wiedziałam że była wojna i mogło być to konieczne.Moim oczom ukazał się biały ogier.
- Spokojnie , jestem z tego stada - powiedział powoli zbliżając się do mnie - Rose kazała ci przekazać że ty zajmiesz się ukrywaniem źrebiąt.A wysłała akurat mnie bo i ja będę się tym zajmować.
- No to witaj w drużynie... - powiedziałam nieśmiało.
- Jestem Snow.A ty jak się nazywasz ?
- Jestem Anabelle.Miło mi cię poznać - odparłam.Ogier popatrzył na mnie i powiedział :


(Snow?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz